"Unia zasygnalizowała, że nie można naruszać niezależności banku centralnego w Polsce, bo sprawa jest poważna, bo chodzi o pieniądze, ale już w przypadku mediów publicznych nikt z zewnątrz, żadni 'Reporterzy bez granic' ani inne tego rodzaju organizacje nie będą ich bronić, a jeszcze będą nawoływać do tego, by się z takimi dziennikarzami jak pani redaktor rozprawić. Takie jest oczekiwanie znacznej części zagranicy, że nastąpi 'oczyszczenie' silną ręką"- powiedział na antenie radiowej Jedynki socjolog, wykładowca akademicki i europoseł PiS prof. Zdzisław Krasnodębski.
Polityk odniósł się do zapowiadanych zmian w mediach publicznych.
"Słowo 'czystka' było zawsze negatywnie odbierane, a dziś czytam w mediach tamtej strony politycznej, że "'czystki są oczekiwane'. Jedyną barierą jest to, czy będzie przyzwolenie z zewnątrz" - wskazał.
"Nie chodziło tu o praworządność, ani o to, że w Polsce nie było rzekomo pluralizmu czy wolności, tylko chodzi o władzę i to władzę absolutną. Chodzi o wyeliminowanie z życia publicznego wszystkich tych, którzy mają inne zdanie i stłumienie, zniewolenie tych 35 proc. wyborców PiS. Zamiarem tej władzy jest stłumienie jakichkolwiek przejawów protestu czy własnego zdania. Politycy są nakręcani własną propagandą. To oznacza przywracanie standardów dziennikarskich w mediach publicznych na wzór TVN" - wskazał.
"Przez osiem lat mówiono, że w Polsce nie ma już demokratycznych mechanizmów włącznie z wolnymi, pluralistycznymi mediami. Zmierza to w tym kierunku, aby media publiczne stały się 'TVN bis'" - ocenił polityk.
Europoseł przypomniał, że "dokonywano delegitymizacji wszystkich instytucji państwowych i wtłaczano do głowy wyborcom ówczesnej opozycji, że nie ma Trybunału Konstytucyjnego, że to trybunał jakiejś jednej osoby, że to jest +pisowskie+". To służyło przygotowaniu gruntu, by teraz powiedzieć, że żadne reguły i prawa nie obowiązują". (PAP)
autor: Maciej Replewicz
kw/