Zoll - w latach 1991–1993 przewodniczący PKW - przyznał w rozmowie z PAP, że ma zastrzeżenia do obecnego składu Państwowej Komisji Wyborczej.
"Obecny skład PKW daje podstawy do twierdzenia, że tutaj mogą odgrywać rolę pewne wpływy polityczne. Skład jest częściowo wybierany przez organy polityczne, a to jest odejście od podstawowej idei, że PKW musi być - tak jak sądy - niezależna, a członkowie komisji niezawiśli" - powiedział Zoll.
"Są podstawy, żeby twierdzić, że to nie jest niezawisły organ" - dodał.
Zdaniem byłego szefa PKW, kolejne odroczenie decyzji ws. sprawozdania komitetu PiS może być "realizacją pewnych wpływów i wskazań, żeby nie dopuszczać do danego rozstrzygnięcia".
W ocenie Zolla, należy wrócić do sędziowskiego składu PKW, ale z zastrzeżeniem, że sądy nie mogą wyglądać tak, jak dzisiaj.
"Jeżeli w PKW mieliby zasiadać przedstawiciele sądów w dzisiejszym składzie, w szczególności Trybunału Konstytucyjnego, a także w części Sądu Najwyższego, to byłoby źle, albo nawet gorzej, niż jest obecnie" - powiedział.
Prof. Zoll nie pokusił się o rozstrzygnięcie, czy sprawozdanie komitetu PiS należy przyjąć czy odrzucić. Zwrócił jednak uwagę, że z informacji medialnych wynika, że nadużyć w czasie kampanii wyborczej było bardzo dużo. Podkreślił przy tym, że rola Państwowej Komisji Wyborczej nie sprowadza się tylko do czysto formalnego oceniania sprawozdań, ale PKW musi dokonać także oceny merytorycznej.
Na mocy nowelizacji Kodeksu wyborczego, która weszła w życie w styczniu 2018 r. zmieniły się zasady obsadzania składu Państwowej Komisji Wyborczej. W skład PKW wchodzi 7 członków powoływanych przez Sejm oraz 2 sędziów: po jednym z Trybunału Konstytucyjnego i Naczelnego Sądu Administracyjnego. Wcześniej w skład Państwowej Komisji Wyborczej wchodziło po 3 sędziów Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego, wskazywanych przez prezesów tych sądów.
W środę Państwowa Komisja Wyborcza nie podjęła decyzji ws. sprawozdania finansowego komitetu PiS z wyborów parlamentarnych - odroczyła posiedzenie do 29 sierpnia. PiS ze względu na ewentualne nieprawidłowości w finansowaniu kampanii może stracić nawet 75 proc. z blisko 26-milionowej subwencji.(PAP)
mar/