Informację na ten temat przekazał PAP we wtorek minister sprawiedliwości Marcin Warchoł.
Prokuratorzy – jak podał - zbadają okoliczności powstania projektu tzw. ustawy wiatrakowej, a przede wszystkim, kto jest faktycznym jego autorem.
Śledztwo – jak poinformował - obejmie także kwestie związane z podejrzeniem popełnienia przestępstwa manipulacji akcjami giełdowymi spółki Orlen.
"Prokuratorzy zbadają okoliczności powstania projektu, a przede wszystkim, kto jest faktycznym jego autorem. Treść zawiadomień wskazuje bowiem na nieuprawnioną działalność lobbingową, czy wręcz działania o charakterze korupcyjnym" – stwierdził szef MS.
"Nagły spadek notowań o prawie 8 procent, tuż po prezentacji raportu i publicznym ogłoszeniu, że spółka zostanie obciążona wielomiliardowymi kosztami zamrożenia cen energii i ciepła, był bezprecedensowy. I każe postawić pytanie: kto do tego doprowadził i co na tym zyskał" – zaznaczył minister Warchoł.
Zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożyli: posłowie Jacek Ozdoba i Janusz Kowalski w imieniu Suwerennej Polski oraz posłowie Joanna Lichocka i Krzysztof Szczucki z Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości.
Grupa posłów Polska 2050-TD i KO 28 listopada wniosła do Sejmu projekt nowelizacji ustawy dot. wsparcia odbiorców energii, przedłużający zamrożenie cen energii do 30 czerwca 2024 r., który zawiera także przepisy liberalizujące stawianie farm wiatrowych i wiatraków w Polsce. Projekt ma umożliwić budowę cichych wiatraków w odległości od 300 m od zabudowań. Autorzy projektu zaproponowali też rozszerzenie katalogu inwestycji strategicznych o elektrownie wiatrowe, co oznacza, że nie trzeba będzie analizować zgodności ich lokalizacji z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego.
Projekt wzbudził kontrowersje w gronie polityków PiS.
Sprawę skomentował na platformie X b. minister rozwoju i technologii, poseł PiS Waldemar Buda. "To jest niebywałe! Każdy, kto ma po sąsiedzku swojego domu niezabudowaną działkę nie może spać spokojnie! Jeśli tylko pojawi się inwestor, który będzie chciał tam postawić turbinę wiatrową to nie dość, że dostanie zgodę to jeszcze jak będzie Twój dom za blisko to Cię wywłaszczy! I to nie musi być wcale na wsi, ale nawet przy osiedlu domków jednorodzinnych w mieście!" – napisał Buda.
To jest niebywałe!
— Waldemar Buda (@waldemar_buda) November 30, 2023
Każdy kto ma po sąsiedzku swojego domu niezabudowaną działkę nie może spać spokojnie!
Jeśli tylko pojawi się inwestor, który będzie chciał tam postawić turbinę wiatrową to nie dość że dostanie zgodę to jeszcze jak będzie Twój dom za blisko to Cię wywłaszczy! I…
Do "afery wiatrakowej", jak natychmiast zaczęto nazywać projekt nowelizacji ustawy, odniósł się również minister w KPRM Jacek Ozdoba, który umieścił na platformie X wpis i krótkie nagranie. "Nowa większość parlamentarna rozpoczyna swoją kadencję od lobby, od afery wiatrakowej. Przypominam, że w przeszłości NIK oceniała przepisy i wskazywała, gdzie należy je naprawić" – powiedział.
"To jest afera wiatrakowa, która powinna być natychmiast wyjaśniona" – oznajmił. Zwracając się do posłów, którzy podpisali się pod ustawą, w tym do szefa klubu KO Borysa Budki i posła KO Michała Szczerby, Ozdoba pytał: "Kto jest autorem tej poprawki? Kto z przedsiębiorców, lobbystów przyniósł do większości parlamentarnej, czy do kogoś, kto czuje się odpowiedzialny za ten projekt, lobbystyczne przepisy? Jaka firma je napisała?".
Ozdoba stwierdził, że "nie chce mu się wierzyć, by jakikolwiek polski parlamentarzysta podpisał się pod wywłaszczeniem mieszkańców, gdy będzie chęć budowania wiatraków". "Nie chce mi się wierzyć, by jakikolwiek poseł chciał niszczenia polskiego środowiska, chciał, aby negatywne oddziaływanie na parki narodowe i rezerwaty było uregulowane prawnie, tak jak chcą tego ci, którzy podpisali się pod tą poprawką" – ocenił.
We wpisie minister wymienił przepisy, które uznał za szkodliwe. "Ukryli szkodliwe przepisy, takie jak: zmniejszenie odległości do zabudowy mieszkaniowej (wiatraki od 300 m w przypadku zabudowy wielorodzinnej i od 400 m w przypadku zabudowy jednorodzinnej); zmniejszenie odległości od parków narodowych i rezerwatów przyrody (projekt zakłada możliwość lokalizacji elektrowni wiatrowych od tych obszarów w odległości 300 m); wywłaszczenia osób prywatnych; uchwała wiatrakowa – zastępuje plan miejscowy; możliwość +modernizacji+ istniejących farm bez uzyskania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach; zmiana zasad liczenia odległości – obecnie: od terenu farmy wiatrowej, a wg projektu: od wiatraka" – wskazał minister.
"Afera wiatrakowa" to realne zagrożenie dla mieszkańców wsi i mniejszych miejscowości. Wspólnie z samorządowcami będziemy stanowczo sprzeciwiać się wszelkim próbom wywłaszczeń i budowy wiatraków w pobliżu domów - podkreślił na platformie X szef MON, szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak. Natomiast jego partyjny kolega Przemysław Czarnek orzekł, że "to będzie pierwszy rząd, który dopuścił się mega afery, zanim jeszcze został zaprzysiężony". "Jakie lobby stoi za tą absurdalną ustawą" - zwrócił się z pytaniem do marszałka Szymona Hołowni.
Posłanka Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska przekazała w poniedziałek w Polsat News, że do projektu tzw. ustawy wiatrakowej złożone będą 3 grupy poprawek. Pierwsza grupa to przepisy dot. odległości wiatraków od zabudowy - będzie to min. 500 m. Pozostałe poprawki będą dotyczyć ochrony środowiska i "rzekomych wywłaszczeń". (PAP)
Autor: Katarzyna Lechowicz-Dyl
jos/