MON zaprezentowało raport z prac zespołu ds. oceny funkcjonowania podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza. Jak poinformował wiceszef tego resortu Cezary Tomczyk, kierownictwo MON zdecydowało o złożeniu 41 zawiadomień do prokuratury, które dotyczą działalności tej podkomisji, z których 24 dotyczą Macierewicza.
Z kolei rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Skiba poinformował w komunikacie, że Wydział ds. Wojskowych tej prokuratury "nadzoruje prowadzone przez Zarząd Dochodzeniowo–Śledczy Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej dwa śledztwa w związku z nieprawidłowościami w funkcjonowaniu byłej Podkomisji do Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego, do którego doszło w dniu 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku".
Pierwsze postępowanie - jak zaznaczył - wszczęto w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków "poprzez zniszczenie, utratę lub ukrycie udostępnionych im 23 dowodów rzeczowych" zabezpieczonych w śledztwie Prokuratury Krajowej dotyczącym katastrofy smoleńskiej.
Jak poinformowano, w tym śledztwie trwa gromadzenie dokumentacji pozwalającej na ustalenie świadków - członków podkomisji. Wystąpiono także do Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego o kopie dokumentów "normujących kancelaryjne prace z dokumentami wpływającymi i wychodzącymi z podkomisji oraz sposobu ich przechowywania".
Śledczy zwrócili się też do Wojskowego Sądu Okręgowego w Poznaniu z wnioskiem o zgodę na dostęp i możliwość wykorzystania w ramach postępowania Raportu technicznego oraz innych dokumentów wytworzonych w toku działalności podkomisji w celu dokonania analizy "pod kątem ustalenia, gdzie przekazane przez Prokuraturę Krajową podkomisji dowody rzeczowe były przekazywane i gdzie mogą obecnie się znajdować".
"Wykonywane czynności wskazują, iż materiały pozostawione przez zlikwidowaną podkomisję nie były rejestrowane i archiwizowane w sposób umożliwiający ich identyfikację i analizę, zaś ich obieg i przekazywanie pomiędzy członkami Podkomisji oraz osobami i instytucjami współpracującymi nie był dokumentowany w jakkolwiek uregulowany sposób" - podkreślił prok. Skiba.
Prokuratorzy ustalili dotychczas wygląd 21 z 23 przekazanych podkomisji dowodów rzeczowych. Rzecznik prokuratury wyjaśnił, że "chodzi nie o pojedyncze, łatwo identyfikowalne przedmioty, ale grupy przedmiotów, na które składają się także zbiory obejmujące od kilku do kilkunastu fragmentów poszycia, konstrukcji lub urządzeń z samolotu Tu-154M".
"Nadto przesłuchano w charakterze świadków dwóch pracowników naukowych WAT w Warszawie na okoliczności związane ze zmianą wyglądu, struktury, odkształceń czy rozdrobnień części samolotu (...). Z zeznań tych świadków wynika, że prowadzone prace zmieniły wygląd oraz spowodowały pocięcie otrzymanych elementów" - ujawnił prokurator.
Natomiast drugie z trwających obecnie śledztw - jak przypomniała prokuratura - odnosi się do zniszczenia bliźniaczego samolotu do tego, który uległ katastrofie w Smoleńsku, czyli stacjonującego w bazie w Mińsku Mazowieckim Tu-154M nr 102. "Wskutek prowadzonych na nim prac został on uszkodzony w sposób wykluczający przywrócenie mu właściwości lotnych" - zaznaczył prok. Skiba.
"W toku tego postępowania został przeprowadzony rekonesans w 23. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim (...), a bezpośrednio po nim, z uwagi na bardzo zły stan samolotu oraz wysoki stopień jego zdemontowania, podjęto działania mające na celu ustalenie pozostających w służbie osób mogących posiadać specjalistyczną wiedzę z zakresu budowy statku powietrznego Tu-154M, było to związane z planowanymi czynnościami procesowymi oględzin" - zaznaczył prok. Skiba.
Przekazał, że "po ustaleniu dwóch takich podoficerów, zorganizowaniu ekip z Żandarmerii Wojskowej złożonych z techników kryminalistyki i funkcjonariuszy pionu dochodzeniowego zostały przeprowadzone oględziny". W sprawie uzyskano też dokumenty związane z dostępem osób spoza bazy do samolotu i na podstawie analizy tych dokumentów opracowano listę kilkudziesięciu osób, które zostaną przesłuchane w sprawie w charakterze świadków. "Lista ta na tym etapie nie uwzględnia członków podkomisji" - zastrzegł prok. Skiba.
"W trakcie obu śledztw otrzymano informację z zespołu ds. oceny funkcjonowania podkomisji, że zespół planuje zakończyć swoją działalność do 31 października br. i przed tym terminem nie ma możliwość przekazania żadnych dodatkowych niż dotychczas przekazane dokumentów" - dodał prok. Skiba.
W kwietniu wiceminister Tomczyk zapowiedział skierowanie wniosków do prokuratury wobec byłego szefa MON Mariusza Błaszczaka i wobec Macierewicza. Według Tomczyka Błaszczak był informowany, że w podkomisji "dzieje się źle, a mimo tego nie podjął żadnych kroków, żeby temu przeciwdziałać". Wiceszef MON oświadczył, że muszą ponieść odpowiedzialność ludzie, którzy "niszczyli dowody" w śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej i którzy niszczyli będący w Polsce samolot Tu-154M o numerze bocznym 102.
Podkomisja smoleńska została powołana na mocy rozporządzenia z 2016 r., które podpisał ówczesny szef MON Antoni Macierewicz - później jej przewodniczący. W kwietniu 2022 r. Macierewicz przedstawił raport z prac podkomisji, który kwestionował ustalenia komisji badania wypadków lotniczych Lotnictwa Państwowego pod przewodnictwem Jerzego Millera.
Politycy ówczesnej opozycji wielokrotnie krytykowali działalność podkomisji Macierewicza, która tuż po objęciu władzy przez rząd Donalda Tuska, 15 grudnia ub.roku została rozwiązana.
W styczniu został powołany zespół ds. oceny funkcjonowania podkomisji smoleńskiej. W jego skład wchodzi ok. 20 ekspertów i ekspertek; przewodniczącym zespołu został pułkownik pilot Leszek Błach.(PAP)
autor: Marcin Jabłoński
mja/ itm/ ał/