Prokuratura IPN o Manfredzie N.: strzelił podstępnie, bez ostrzeżenia, w plecy ofiary

2024-03-15 12:21 aktualizacja: 2024-03-15, 13:26
Siedziba IPN w Warszawie. Fot. PAP/Leszek Szymański
Siedziba IPN w Warszawie. Fot. PAP/Leszek Szymański
Służba Bezpieczeństwa NRD (Stasi) zastawiła śmiertelną pułapkę na Czesława Kukuczkę, a sprawca jego zabójstwa oddał strzał "podstępnie, bez ostrzeżenia, w plecy ofiary" - podał PAP pion śledczy IPN, którego ustalenia wykorzystano w akcie oskarżenia wobec sądzonego w Berlinie Manfreda N.

Przed Sądem Krajowym w Berlinie rozpoczął się proces obywatela Niemiec Manfreda N. – byłego oficera operacyjnego służby bezpieczeństwa NRD (Stasi), który został oskarżony o zabójstwo obywatela polskiego Czesława Kukuczki. Do zabójstwa doszło prawie 50 lat temu, 29 marca 1974 roku, na przejściu granicznym Friedrichstrasse pomiędzy NRD a Berlinem Zachodnim.

Na Czesława Kukuczkę - jak poinformowała w piątek PAP Główna Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, której oddział z Poznania prowadził śledztwo w tej sprawie - "Służba Bezpieczeństwa NRD zastawiła pułapkę, z góry zakładając, iż uniemożliwi się mu opuszczenie Berlina Wschodniego nawet za cenę jego życia".

"Śmiertelny strzał sprawca oddał podstępnie, bez ostrzeżenia, w plecy ofiary, w sposób pozwalający przewidzieć jej śmierć i w sytuacji gdy pokrzywdzony nie stanowił żadnego zagrożenia" - podał prok. Robert Janicki z pionu śledczego IPN.

Działania funkcjonariuszy Stasi zmierzały do uniemożliwienia za wszelką cenę przekroczenia granicy przez Czesława Kukuczkę - jak podkreślił prokurator - "z pogwałceniem elementarnych praw człowieka i w imię realizacji założeń politycznych totalitarnego państwa".

"Akt ten stanowił w istocie egzekucję zrealizowaną bez wyroku sądowego" - ocenił prok. Janicki, zaznaczając, że Polak został zastrzelony "skrytobójczo, gdy opuszczał już teren Berlina Wschodniego". "A dla nadania swym działaniom pozorów legalności władze wschodnioniemieckie posłużyły się mistyfikacją pozorując fakt posiadania przezeń broni palnej, którą rzekomo groził funkcjonariuszom straży granicznej" - dodał.

Odnosząc się do obecnego postępowania w Berlinie Główna Komisja poinformowała, że "Manfred N. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa i odmówił złożenia wyjaśnień". Podczas rozprawy sąd przesłuchał w charakterze świadka funkcjonariusza policji kryminalnej, prowadzącego śledztwo przeciwko oskarżonemu, a także naocznego świadka zabójstwa Kukuczki, wówczas nastolatkę – mieszkankę Niemiec Zachodnich, która przebywała na wycieczce szkolnej w Berlinie Wschodnim i widziała moment oddania strzału do pokrzywdzonego.

Postępowanie, na którym sąd zgodził się na dopuszczenie krewnych Kukuczki jako oskarżycieli posiłkowych, nie zostało zakończone. Następny termin rozprawy sąd w Berlinie wyznaczył na kwiecień.

Główna Komisja przypomniała też okoliczności zabójstwa. Manfred N. - jak ustalono - 29 marca 1974 r. oddał strzał z broni palnej w plecy Czesława Kukuczki na kolejowym przejściu granicznym Friedrichstrasse w Berlinie Wschodnim.

Tego dnia Kukuczka pojawił się w gmachu ambasady polskiej w Berlinie Wschodnim, gdzie pozorując posiadanie ładunku wybuchowego i grożąc jego użyciem usiłował uzyskać zgodę na przejście na teren Berlina Zachodniego. Stasi, powiadomiona o tym fakcie, zdecydowała, aby "obywatela polskiego w miarę możliwości unieszkodliwić poza budynkiem ambasady PRL' ". W celu stworzenia pozorów działań zmierzających do zrealizowania żądania Kukuczki funkcjonariusze Stasi przybyli do ambasady polskiej w Berlinie Wschodnim, gdzie wystawili dokumenty niezbędne do przekroczenia granicy z Berlinem Zachodnim, po czym wraz z nim udali się samochodem w stronę przejścia granicznego zlokalizowanego na dworcu przy Friedrichstrasse.

Na przejściu granicznym, po zaaranżowaniu "odprawy" Kukuczce pozwolono przejść w stronę Berlina Zachodniego i kiedy ten skierował się w stronę tunelu metra nieumundurowany Manfred N. z odległości około dwóch metrów oddał strzał z broni palnej w plecy Kukuczki. Ciężko rannego Polaka przewieziono następnie do szpitala, gdzie zmarł na skutek odniesionych obrażeń.

Po zdarzeniu funkcjonariusze Stasi sporządzili raport o - jak napisali - "udaremnieniu zamachu terrorystycznego", w którym stwierdzili, że Kukuczka w czasie odprawy na przejściu granicznym Friedrichstrasse niespodziewanie wyciągnął z kieszeni płaszcza broń palną skierował ją w stronę umundurowanych funkcjonariuszy straży granicznej i innych osób przebywających na przejściu granicznym. Wówczas to jeden z funkcjonariuszy, właśnie Manfred N., by chronić życie i zdrowie zagrożonych osób, oddał do napastnika strzał z broni służbowej.

"Opis ten został zredagowany tak, by usprawiedliwić użycie broni palnej i pozbawienie życia pokrzywdzonego" - podkreślił prok. Janicki.

Główna Komisja podała też, że podczas rozmów prowadzonych bezpośrednio po zdarzeniu przez przedstawicieli PRL i NRD strona polska nalegała na przyjęcie scenariusza, zgodnie z którym śmierć Kukuczki miała nastąpić w wyniku samobójstwa, a zwłoki znaleziono w stanie rozkładu w lesie koło Berlina, co miało pozwolić na "uniknięcie wszelkich pytań" w Polsce. Władze NRD, ze względów proceduralnych, nie przystały jednak na takie rozwiązanie, przedstawiając sprawę w oficjalnych dokumentach jako "wyeliminowanie grożącego bronią napastnika".

Funkcjonariuszom Stasi biorącym udział w owym "udaremnieniu zamachu terrorystycznego" przyznano następnie wysokie odznaczenia państwowe. Manfred N. został odznaczony brązowym Orderem Zasługi w Walkach dla Ludu i Ojczyzny z uzasadnieniem, że "unieszkodliwił terrorystę używając broni palnej", zaś jego przełożeni w opiniach służbowych podkreślali, iż każdorazowo "udowadnia swoją wierność partii i przywódcom państwowym, a podczas podejmowania decyzji kieruje się walką klasową".

Główna Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu przypomniała, że materiał dowodowy zgromadzony w śledztwie prokuratury IPN w Poznaniu, dał podstawę do wydania Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA) wobec Manfreda N., a w konsekwencji wydania go polskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Sąd Krajowy w Berlinie odmówił jednak wykonania ENA, argumentując między innymi, że Manfred N. jest obywatelem Niemiec i sprawa popełnionego przezeń przestępstwa powinna być rozpoznana przez sąd niemiecki.

Takie stanowisko sądu spowodowało, że - jak podsumował pion śledczy IPN - mimo dwukrotnego umorzenia sprawy zabójstwa Czesława Kukuczki przez berlińską prokuraturę, śledztwo podjęto wówczas na nowo i, opierając się między innymi na ustaleniach i materiałach dowodowych zgromadzonych przez prokuratora IPN, w efekcie skierowano akt oskarżenia przeciwko Manfredowi N.

Norbert Nowotnik (PAP)

jc/