Prokuratura ws. wpisów posłanki Filiks: nie jest prawdą, że matka pokrzywdzonego nie miała dostępu do akt

2024-01-04 17:14 aktualizacja: 2024-01-04, 19:37
Fot. PAP/Marcin Bielecki
Fot. PAP/Marcin Bielecki
Nie jest prawdą, że strony postępowania, w tym matka małoletniego pokrzywdzonego, i jej pełnomocnik nie mieli dostępu do akt sprawy - przekazała w czwartek w komunikacie Prokuratura Okręgowa w Szczecinie, odnosząc się do wpisów posłanki KO Magdaleny Filiks związanych m.in. z działaniami prokuratury po śmierci jej syna.

Posłanka KO Magdalena Filiks na platformie x.com zamieściła we wtorek serię wpisów, według których m.in. nie otrzymała wglądu do akt sprawy śmierci swojego 16-letniego syna, do której doszło 17 lutego ub.r.

"Mój syn odszedł w lutym 2023 roku. Jestem w tym postępowaniu stroną poszkodowaną. Niestety na wielokrotne wnioski mojego pełnomocnika nie otrzymałam wglądu do akt tej sprawy. Choć wgląd otrzymały pisowskie media i pisowscy aparatczycy - zastraszając mnie publicznie" - napisała posłanka.

Prokuratura Okręgowa w Szczecinie napisała w komunikacie, iż "nie jest prawdą", że strony postępowania "w tym matka małoletniego poszkodowanego nie mieli dostępu do akt sprawy", ponieważ "zarządzeniem 14 kwietnia 2023 r. prokurator prowadzący śledztwo udzielił pełnomocnikowi dostępu do akt".

"Zarządzenie w tym przedmiocie zostało doręczone pokrzywdzonej i jej pełnomocnikowi, jednakże osoby zainteresowane do chwili obecnej nie zrealizowały przysługującego im uprawnienia i nie zgłosiły się do prokuratury w celu zapoznania z aktami" - przekazała prokuratura w komunikacie.

Posłanka Filiks skierowała również słowa do policji pisząc: "polskiej Policji chciałam powiedzieć, że wysyłanie wytatuowanych osiłków po cywilu pod mój dom, którzy bez okazania dokumentów zastraszają moją matkę, mnie i moich przyjaciół to metody białoruskie. Zapłacicie za to".

Prokuratura zareagowała na to w komunikacie, pisząc, że nie jest prawdą, iż "matka małoletniego pokrzywdzonego albo jej pozostałe dzieci były nagabywane" albo nachodzone przez policjantów. Jak wskazano, "pomimo wielokrotnie kierowanych do matki pokrzywdzonego i pozostałych dzieci wezwań celem ich przesłuchania w prokuraturze – nie stawiały się one".

"W okresie od 6 kwietnia 2023 r. do dnia dzisiejszego matka pokrzywdzonego nie stawiła się pomimo pięciokrotnie kierowanych wezwań" - napisano. Według komunikatu, jedna z córek stawiła się po pięciu wezwaniach, a druga została przesłuchana "dopiero po kilkukrotnych próbach jej wezwania".

Dodano też, że "w związku z wielokrotnym niestawiennictwem świadków" prokurator polecił policji ustalenie miejsca pobytu świadków, "co w świetle obwiązującej procedury było działaniem prawidłowym i uzasadnionym".

"Nie jest prawdą, że Prokuratura Okręgowa w Szczecinie przekazywała jakiekolwiek informacje ze śledztwa osobom do tego nieuprawnionym, przy czym zgodnie z obwiązującymi przepisami wewnętrznymi raportowano odnośnie stanu śledztwa do jednostki nadrzędnej. W tym zakresie postępowanie było transparentne dla stron i przełożonych" - napisano ponadto.

Posłanka Filiks zarzuciła też w jednym z wpisów, że ciało jej syna długo nie zostało jej okazane.

"Chciałabym, by inni ludzie nie żyli w kraju, w którym celowo nie okazuje się matce zwłok dziecka tak długo, aż nie nadają się do pożegnania. Dziękuje bardzo @tterlikowski (Tomaszowi Terlikowskiemu - PAP), że przygotował mnie do tego, żeby pożegnać coś, co ciałem mojego dziecka dawno nie było" - napisała.

Prokuratura odpowiedziała, że nie jest prawdą, iż "na skutek opóźnienia przez prokuratora ciało pokrzywdzonego zostało wydane rodzinie po nadmiernie długim czasie od chwili zdarzenia".

"W sprawach, w których konieczne jest wykonanie sądowo-lekarskiej sekcji zwłok standardowo oczekuje się na jej przeprowadzenie około 7 dni. Dysponentem ciała w czasie realizacji postanowienia prokuratora o przeprowadzonej sekcji jest jednostka badawcza, która została powołana do tej czynności i to jej kierownictwo określa termin przeprowadzenia tej czynności" - wskazano.

Dodano też, że prokurator wydał postanowienie o powołaniu biegłych 22 lutego ub.r., "a zatem piątego dnia od zdarzenia", a sekcja sądowo-lekarska została przeprowadzona 27 lutego. "Następnego dnia, tj. 28 lutego 2023 r. ciało pokrzywdzonego zostało odebrane przez matkę" - napisano.

"Z powyższego wynika, że zgodę na pochowanie ciała po sekcji sądowo-lekarskiej prokurator wydał niezwłocznie. Dodatkowo ciało pokrzywdzonego pozostając w dyspozycji zakładu medycyny sądowej było przechowywane w takich warunkach, które umożliwiają okazanie członkom rodziny" - wskazała prokuratura.

Odniesiono się też do słów posłanki, według której prokuratura nie była w stanie złamać szyfru i hasła do urządzeń jej syna, w związku z czym podała hasła osobiście. "Tylko po to, żeby czytać na X rodzinne rozmowy z tych czatów" - napisała Filiks.

Według prokuratury natomiast posłanka nie udostępniła hasła do smartfona syna, "a jedynie (...) instrumenty dostępu do jednego z portali społecznościowych". Jak dodano, prokuratura nie udzielała nieuprawnionym osobom "żadnych informacji o treściach zawartych na tym portalu".

"Do chwili obecnej trwa proces ustalania kodów dostępu do urządzenia, co wynika z jego uwarunkowań technicznych" - przekazano.

Zaprzeczono też w komunikacie, jakoby postępowanie było prowadzone przewlekle i długotrwale lub nie zmierzało do "ustalenia wszystkich okoliczności mających związek ze sprawą". Jak przekazano, przesłuchanych zostało dotychczas ponad stu świadków, uzyskano też opinie biegłych różnych specjalności, m.in z zakresu medycyny sądowej, informatyki, psychologii i psychiatrii, "przy czym w tym ostatnim przypadku kompleksową opinię sporządził m.in. biegły prof. Zbigniew Lew-Starowicz, co wynikało z konieczności ustalenia procesu motywacyjnego pokrzywdzonego, który targnął się na swoje życie".

Zaznaczono, że do takiej opinii niezbędne jest zgromadzenie "kompleksowych danych w tym również wrażliwych, które umożliwiały opiniowanie oparte na relacjach świadków i zabezpieczonych dokumentach".

"Należy zaznaczyć, że ustalenie procesu motywacyjnego małoletniego pokrzywdzonego, który targnął się na życie miało istotne znaczenie z punktu widzenia znamion przestępstwa, o jakim mowa w art. 151 kk, a który stanowi, że przestępstwo popełnia ten, kto namawia lub udziela pomocy do targnięcia się na życie" - napisano.

Posłanka Filiks napisała też, że "dane ze śledztwa regularnie publikują fejkowe konta współpracujące z prokuraturą (Zbigniewa) Ziobry". "Czytają sobie chłopaki moje akta rozwodowe sprzed 5 lat i zadają mi co tydzień pytania, które mają mnie zastraszyć. Jeden fakt plus 3 insynuacje. I tak od 10 miesięcy. Dzień w dzień" - napisała.

Prokuratura zaprzeczyła również, jakoby postępowanie nie obejmowało czynności dowodowych "zmierzających do ustalenia źródła wycieku informacji ze śledztwa".

"Prowadzone są bowiem konkretne czynności dowodowe, zaś śledztwo zmierza w kierunku ustalenia osób odpowiedzialnych za nieuprawnione przekazanie informacji w kontekście przestępstwa z art. 241 kk" - napisano; chodzi o rozpowszechnianie bez zezwolenia wiadomości z postępowania przygotowawczego.(PAP)

emb/ jann/