Odkrycie biskupińskiego grodziska było następstwem pogłębienia w 1932 r. koryta rzeki Gąsawki, przepływającej przez pałuckie jeziora. W wyniku przeprowadzonych prac melioracyjnych poziom wody w Jeziorze Biskupińskim obniżył się o kilkadziesiąt centymetrów, odsłaniając rzędy ukośnych pali wbitych w brzeg półwyspu, będących - jak się później okazało - szczątkami falochronu.
Zainteresował się nimi wiosną 1933 r. nauczyciel szkoły powszechnej w Biskupinie Wincenty Szwajcer (wcześniej używał pisowni Schweitzer). Początkowo uważał, że to dachy zatopionych domów sprzed tysięcy lat.
"Miałem zamiar opracować naukowo znalezisko, napisać raport i dopiero wtedy zawiadomić archeologów, zyskując sławę i rozgłos. W popłoch wpadłem dopiero wiosną 1933 roku, kiedy właściciel łąki Antonie Jercha zaczął kopać torf. Zebrał on warstwę ziemi i aby dostać się do torfu, począł rąbać dębowe belki konstrukcji drewnianych, zalegające na głębokości 70-80 cm pod powierzchnią ziemi" - wspominał Szwajcer w cyklu rozmów, jakie przeprowadził z nim w latach 90. ówczesny dyrektor Muzeum Archeologicznego w Biskupinie Wiesław Zajączkowski.
Szwajcer zaniepokojony, że zabytki niszczeją, jesienią 1933 r. powiadomił o odkryciu prof. Józefa Kostrzewskiego z Uniwersytetu Poznańskiego (obecnie Uniwersytet im. Adam Mickiewicza), który informacje na temat znaleziska potraktował poważnie i 6 października 1933 roku przyjechał do Biskupina.
Profesor Józef Kostrzewski (1885-1969) jest uznawany za jednego z najwybitniejszych polskich archeologów XX stulecia. Określany jest mianem twórcy tzw. polskiej szkoły archeologicznej i teorii o zasiedleniu przez przodków Słowian naszych ziem już ponad 3 tysiące lat temu. Był współzałożycielem i wykładowcą Uniwersytetu Poznańskiego, autorem kilkuset publikacji.
Wyjątkowe znalezisko
Od samego początku profesor był przekonany o wyjątkowym znaczeniu odkrycia na półwyspie biskupińskim. W następnym sezonie ruszyły badania archeologiczne, z czasem zakrojone na niespotykaną wówczas w Polsce skalę i wykorzystujące - obok archeologii - aparat badawczy wielu innych dyscyplin naukowych oraz wszelkie dostępne wówczas możliwości techniczne, łącznie z fotografią lotniczą wykonywaną z balonów obserwacyjnych.
Cieszący się zaledwie od kilkunastu lat odzyskaną niepodległością Polacy powszechnie zaakceptowali pogląd o "prasłowiańskich" twórcach Biskupina, a miejsce to nazwane "Polskimi Pompejami", szybko uznano za symbol "prasłowiańskich" korzeni Polaków i wielkie osiągnięcie polskiej archeologii. Idea ta budziła emocje patriotyczno-nacjonalistyczne, zwłaszcza wobec prowadzonej przez III Rzeszę antysłowiańskiej propagandy.
Prof. Kostrzewski zdawał sobie sprawę, że przy tak skomplikowanym odkryciu zastosowanie jedynie metod archeologicznych jest niewystarczające. Aby jak najdokładniej odtworzyć obraz życia ludzi z przełomu epok brązu i żelaza, nawiązał nowatorską współpracę z przedstawicielami wielu dyscyplin naukowych, która zaowocowała znakomitymi rezultatami. Wiele z powstałych w tym czasie opracowań wykraczało poza ówczesne standardy badawcze. W pracach brali udział palinolodzy - analizując pyłki roślin i zarodników grzybów w glebie, dendrolodzy - którzy identyfikowali gatunki drzew użyte do budowy osady; paleozoolodzy - odpowiedzialni za ekspertyzy kości zwierzęcych i ości. Na stronie internetowej Muzeum Archeologicznego w Biskupinie podkreśla się skalę rozmachu przedwojennych prac archeologicznych. W badaniach brało jednocześnie udział nawet dwudziestu pracowników naukowych, którzy do dyspozycji mieli od kilkudziesięciu do ponad stu robotników, zatrudnianych do odsłaniana drewnianych konstrukcji z mułu i torfu.
Fotografia lotnicza i rekonstrukcje
Podczas badań po raz pierwszy w historii polskiej archeologii zastosowano fotografię lotniczą. Zajmował się tym Wojciech Kóčka, wykonując początkowo zdjęcia drewnianych reliktów osady z 10-metrowej drabiny, a następnie z wykorzystaniem balonu, wykonanego według pomysłu dra Zdzisłąwa Rajewskiego na specjalne zlecenie Ministerstwa Spraw Wojskowych i podarowanego biskupińskiej ekspedycji wykopaliskowej. Do wybuchu II wojny światowej powstało kilka tysięcy fotografii dokumentacyjnych.
Do 1939 roku postawiono pierwsze rekonstrukcje biskupińskich budowli, zorganizowano ekspozycję archeologiczną, wykonano modele osady i poszczególnych obiektów oraz postawiono dwa pomosty widokowe dla coraz większej rzeszy turystów odwiedzających Biskupin. Wykopaliska biskupińskie zwiedziło wówczas około 400 tys. osób, również z zagranicy, wśród których znajdowało się wiele znakomitości ze świata kultury i nauki oraz osób wysoko postawionych w hierarchii państwowej, kościelnej i wojskowej z prezydentem Ignacym Mościckim na czele.
W okresie okupacji do polityki próbowali wykorzystać Biskupin Niemcy, szukając dowodów na "pragermańskość" tych ziem. W latach 1941-1943 badania wykopaliskowe w Biskupinie prowadzone były przez Ahnenerbe, organizację powołaną przez Himmlera do penetracji dóbr kulturowych podbitych państw.
Kultura łużycka
Po wojnie badania wznowiono w 1946 roku, ale nigdy już nie osiągnęły one takiego rozmachu jak wcześniej. Efekty pracy naukowców z czasem definitywnie wykluczyły pogląd o "prasłowiańskim" rodowodzie budowniczych prehistorycznego Biskupina. Wyniki późniejszych badań archeologicznych wskazywały, że osada pochodzi z okresu kultury łużyckiej.
Do początku lat 80. tradycyjne datowanie Biskupina opierało się na analizie porównawczej zabytków odkrytych podczas wykopalisk. Na tej podstawie archeolodzy datowali osiedle na wczesną epokę żelaza. Większość przedmiotów brązowych należała jednak do V, a nawet IV okresu epoki brązu (ok. 1000-800 p.n.e.).
Rozstrzygające dla Biskupina okazały się badania dendrologiczne, polegające na analizie kolejności przyrostu słojów drzew. Naukowcy doszli do wniosku, że drewno dębowe na budowę zostało ścięte w latach 747-722 p.n.e. Ponad połowę budulca uzyskano zimą 738/737 roku p.n.e. (około 2700 lat temu, czyli przełom epok brązu).
Powstały w Biskupinie rezerwat archeologiczny jest jednym z największych w Europie. Obejmuje on obszar około 38 ha z licznymi śladami dawnego osadnictwa, od epoki kamienia po wczesne średniowiecze. Z nich najsłynniejsze jest stanowisko na półwyspie Jeziora Biskupińskiego z pozostałościami osady obronnej z przełomu epok brązu i żelaza – niezwykle istotne dla tzw. "archeologii mokrej" zajmującej się stanowiskami bagiennymi i torfowymi. Jego odkrycie znalazło się w gronie 100 najważniejszych archeologicznych odkryć XX wieku.
Obecnie w Biskupinie znajdują się rekonstrukcje zabudowań z czasów społeczności kultury łużyckiej, dwa tzw. długie domy wykonane na wzór konstrukcji wznoszonych przez pierwszych rolników i kilkanaście chat średniowiecznych. Pozwalają zobaczyć, jak wyglądały obozowiska łowców i zbieraczy, osady pierwszych rolników, osada obronna na półwyspie, groby skrzynkowe czy wioska piastowska. (PAP)
autor: Jerzy Rausz
kno/