Przegrana Ukrainy oznaczałaby kryzys migracyjny? Media: 10 mln uchodźców ruszy na Zachód

2024-02-10 20:06 aktualizacja: 2024-02-11, 11:50
Migranci z Ukrainy na dworcu w Przemyślu. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/Artur Widak / Anadolu Agency/ABACAPRESS.COM
Migranci z Ukrainy na dworcu w Przemyślu. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/Artur Widak / Anadolu Agency/ABACAPRESS.COM
Niemiecki rząd spodziewa się, że jeśli Ukraina przegra wojnę, kraj ten może opuścić około 10 milionów osób, Większość uchodźców udałaby się do Europy Zachodniej, a Niemcy byłyby jednym z krajów docelowych, dowiedziała się gazeta "Welt am Sonntag" z kręgów służb bezpieczeństwa i parlamentarnych.

Zapytane o to ministerstwo spraw wewnętrznych i policja federalna stwierdziły, że nie chcą przedstawiać żadnych prognoz dotyczących rozwoju migracji.

Według organizacji ONZ ds. uchodźców UNHCR ponad sześć milionów ludzi uciekło z Ukrainy od początku wojny. Na samej Ukrainie są również miliony przesiedleńców wewnętrznych. Według federalnego MSW w Niemczech przebywa obecnie 1,1 miliona obywateli Ukrainy, którzy wjechali do tego kraju od 2022 roku, przypomina "Welt".

Ekspert partii CDU ds. polityki zagranicznej Roderich Kiesewetter uważa, że Europa ponosi większą niż kiedykolwiek odpowiedzialność za Ukrainę. Państwa wspierające muszą teraz znacznie zwiększyć pomoc wojskową w obliczu amerykańskiego wahania. "Jeśli nie zmienimy naszej strategii wspierania Ukrainy, najgorszy scenariusz masowego exodusu z Ukrainy i rozszerzenia wojny na państwa NATO stanie się znacznie bardziej prawdopodobny". W takim przypadku dziesięć milionów uchodźców to raczej niskie założenie, powiedział Kiesewetter w rozmowie z "Welt am Sonntag".

Badacz migracji Gerald Knaus podziela tę ocenę: "Gdyby Ukraina przegrała wojnę, do UE mogłoby przybyć znacznie więcej niż dziesięć milionów uchodźców". Już teraz jest to największy ruch uchodźców w Europie od lat czterdziestych XX wieku.

Pomimo obecnych problemów na Ukrainie niemiecki rząd zakłada, że kraj ten dysponuje środkami militarnymi i finansowymi pozwalającymi na utrzymanie obrony i stabilności kraju do końca 2024 roku, pisze "Welt".

Z Berlina Berenika Lemańczyk(PAP)

kgr/

Prasa