Przywódca Iranu zapowiada "ukaranie" Izraela. "Reżim zła popełnił błąd"

2024-04-10 10:20 aktualizacja: 2024-04-10, 14:01
Muzułmanie na całym świecie obchodzą Eid al-Fitr, dwu- lub trzydniowe święto na zakończenie muzułmańskiego świętego miesiąca postu Ramadan. Fot. PAP/EPA.
Muzułmanie na całym świecie obchodzą Eid al-Fitr, dwu- lub trzydniowe święto na zakończenie muzułmańskiego świętego miesiąca postu Ramadan. Fot. PAP/EPA.
Najwyższy przywódca Iranu, ajatollah Ali Chamenei zapowiedział w środę, że Izrael "musi zostać i zostanie ukarany" za przypisywany mu zeszłotygodniowy atak na konsulat w stolicy Syrii, w którym zginęli oficerowie irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej.

"Reżim zła popełnił błąd. Musi zostać i zostanie zań ukarany" - powiedział Chamenei w przemówieniu z okazji kończącego się świątecznego miesiąca ramadanu, odnosząc się do ostrzału z 1 kwietnia. Izarel nie przyznał się do ataku na placówkę w Damaszku, ale też i mu nie zaprzeczył. W bombardowaniu zginęło siedmiu członków irańskiego Korpusu, w tym dwóch generałów odpowiadających za zagraniczne działania militarne Iranu.

MSZ Izraela zareagował na wypowiedź ajatollaha odpowiedzią na Twitterze. "Jeżeli Iran zaatakuje ze swojego terytorium, to Izrael opowie bezpośrednio" - napisał cytowany przez agencję Reutera minister Israel Katz. Dotychczas Iran atakował Izrael oraz wspierające go kraje, posiłkując się finansowanymi przez siebie ugrupowaniami zbrojnymi - m.in. separatystami jemeńskimi Huti, libańskim Hezbollahem, milicjami z terenu Syrii i Iraku czy palestyńskim Hamasem i Islamskim Dżihadem.

W poniedziałek Elaph News, arabski portal zlokalizowany w Londynie podał, że Izrael przeprowadzał ćwiczenia lotnictwa, mające przygotować je do ataku na irańskie instalacje nuklearne. Do takiego nalotu miałoby dojść w przypadku bezpośredniego ataku Teheranu. Portal powoływał się na anonimowego informatora z "zachodnich służb bezpieczeństwa". Izrael nie skomentował tych doniesień.

Natomiast we wtorek dowódca irańskiej marynarki wojennej Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej Alireza Tangsiri w rozmowie z wspierającym terrorystyczny Hezbollah libańskim portalem al Mejdajin zagroził zamknięciem przez Teheran kluczowej cieśniny Ormuz. Podkreślił że takie działania można rozważyć, jeśli Iran dostrzeże "jakiekolwiek próby zakłócenia" przez adwersarzy jego działań w regionie.

Cieśnina Ormuz znajdująca się w przewężeniu Zatoki Perskiej, jest jedynym morskim połączeniem Zatoki ze światowym oceanem. Odbywa się więc przez nią cała żegluga wiodąca od najważniejszych producentów ropy naftowej do ich odbiorców - głównie azjatyckich, ale także zlokalizowanych w Europie. Szacuje się, że przez Ormuz przechodzi 1/5 eksportowanej na świecie ropy naftowej. Iran groził już wcześniej zamknięciem cieśniny, wykorzystując Ormuz jako strategiczną dźwignię w swoich manewrach geopolitycznych - przypomniał izraelski portal I24. Gdyby istotnie zamknięto cieśninę oddzielającą Zjednoczone Emiraty Arabskie i Oman od Iranu, cena ropy naftowej zareagowałaby bardzo gwałtownie.

Tangsiri wyraził też zaniepokojenie obecnością Izraela w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, co jego zdaniem stwarza "bezpośrednie zagrożenie" dla interesów bezpieczeństwa Iranu.

Na pytanie o rewanż za ubiegłotygodniowe zbombardowanie konsulatu Tangsiri zapewnił, że "oddamy zadany nam cios, ale nie jesteśmy pochopni w odwecie".(PAP)

kh/