Pulmonolog: oddziały pulmonologiczne były bardzo zaniedbane przez ostatnie lata

2024-01-25 07:20 aktualizacja: 2024-01-25, 11:54
Pulmonolog, alergolog prof. Piotr Kuna. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Pulmonolog, alergolog prof. Piotr Kuna. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Oddziały pulmonologiczne były bardzo zaniedbane przez ostatnie lata — powiedział PAP prof. n. med. Piotr Kuna z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Dodał, że konieczne jest uzupełnienie sprzętu i nowoczesna aparatura, ale także rozwiązanie wielu problemów m.in. w zakresie wczesnego wykrywania nowotworu płuc.

Tegoroczny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy odbędzie się pod hasłem: "Tu wszystko gra! OK! Płuca po pandemii. Gramy dla dzieci i dorosłych". Finał 32. WOŚP odbędzie się w niedzielę, 28 stycznia.

"Oddziały pulmonologiczne, w ogóle problemy chorób układu oddechowego, były bardzo zaniedbane. WOŚP grał wcześniej dla chorych na cukrzycę, osób starszych. Szpital, którym kierowałem, otrzymywał istotne wsparcie od tej organizacji i mam nadzieję, że tym razem też tak będzie. Oddziały pulmonologiczne potrzebują bowiem — bez wątpienia — uzupełnienia sprzętu oraz nowoczesnej aparatury" - ocenił prof. n. med. Piotr Kuna z Katedry Chorób Wewnętrznych Uniwersytety Medycznego w Łodzi.

Ekspert powiedział, że obecnie u dzieci i młodzieży przewlekłe choroby układu oddechowego są najczęstszymi chorobami przewlekłymi. Dodatkowo, infekcje układu oddechowego w tej grupie wiekowej stały się w ostatnich latach bardzo ciężkie.

Przyznał, że początkiem był COVID-19, który jest nadal, ale przebiega łagodniej, ale do tego nasiliły się objawy zakażenia wirusami RSV czy grypy.

"Sami widzimy, jak wiele osób choruje. Obecnie w klasach szkolnych czy przedszkolach współczynnik chorych wynosi 50-60 procent. U wielu dzieci z tymi chorobami każda infekcja to stan zapalny, a on prowadzi do zahamowania rozwoju. Według najnowszych wytycznych, najnowszych standardów, na oddziale u takich chorych należy podejmować natychmiast próby rehabilitacji oddechowej. Tylko takie działania mogą utrzymać prawidłowy rozwój płuc u dziecka" - stwierdził prof. Kuna.

Taki sam problem obserwuje on u osób starszych, szczególnie po 60. roku życia i z astmą czy przewlekłą obturacyjną chorobą płuc (POChP) oraz niewydolnością oddechową.

"O ile pacjenci z niewydolnością nerek mają zapewnioną stałą opiekę — dostęp do dializ, które ratują życie, to przez wiele lat pacjenci z niewydolnością oddechową, z niewydolnością płuc, powoli, nieuchronnie umierają. Nie mieli bowiem powszechnego dostępu do leczenia zastępczego. Chodzi o nieinwazyjną tlenoterapię. Ona, co udowodniono, przedłuża życie" - powiedział prof. Kuna.

Pytany o jakość sprzętu do leczenia chorób płuc w Polsce powiedział, że rzeczywistość w tym zakresie nie jest czarno-biała. Jak wskazał, są oddziały na mapie Polski dysponujące najnowocześniejszym, wysokiej klasy sprzętem. Przyznał, że WOŚP kilka lat temu pomogła już pulmonologii dziecięcej i znakomicie wyposażyła 14 ośrodków pulmonologicznych. Są jednak ośrodki, które tego sprzętu nie mają.

Dodał, że sprzęt to jedno, ale w tych chorobach szczególnie istotne jest to, aby byli lekarze, którzy umieją ten sprzęt obsługiwać. W Polsce — jak podkreślił — dramatycznie brakuje lekarzy posiadających umiejętność robienia bronchoskopii i zabiegów endoskopowych.

"Takich lekarzy w Polsce jest bardzo mało. Szkolenie specjalistów to 5-7 lat, więc ich szybko nie przybędzie. Sądzę więc, że nie tylko należy wszystkim kupować sprzęt, ale bardzo zwracać uwagę na to, czy ten sprzęt będzie właściwie wykorzystywany. Nie mówię tutaj o WOŚP, ale było wiele zakupów i w wielu szpitalach w woj. łódzkim, co stwierdziłem jako konsultant wojewódzki, był super sprzęt, który stał zapakowany w piwnicach. Nie było bowiem lekarzy, którzy potrafiliby ten sprzęt obsługiwać. To bardzo często była aparatura bardzo droga, nowoczesna, kupowana za środki unijne" - opisał prof. Kuna.

Ekspert powiedział PAP, że połowa pacjentów nowotworowych w Polsce, którzy umierają, to chorzy na raka płuc. "To główny zabójca nowotworowy — zarówno wśród mężczyzn, jak i kobiet. Mamy bardzo wielki problem ze wczesną diagnostyką raka płuc. Barierami są niechęć pacjentów do wczesnej profilaktyki i badań diagnostycznych, a z drugiej strony - brak odpowiednich urządzeń do niskoemisyjnej tomografii komputerowej" - wskazał. W jego ocenie, w tym zakresie są ogromne potrzeby zakupowe. Każda tomografia komputerowa wiąże się z ogromną dawką promieniowania, która o kilkanaście procent — sama z siebie — zwiększa ryzyko nowotworu.

"Niskoemisyjna tomografia komputerowa piętnastokrotnie obniża narażenie pacjenta na promieniowanie. Jest znacznie bezpieczniejsza. Powinna być rozwijana, stosowana jako diagnostyka pierwszego rzutu. Z tego co wiem, powołano odpowiednich koordynatorów w ramach WOŚP do wybrania odpowiedniego sprzętu. Ośrodki miały czas na zgłaszanie się w grudniu i wiem, że także z naszego szpitala sporządzono listę sprzętu, jakiego potrzebujemy. Zobaczymy, co z tego uda się kupić" - podsumował prof. Kuna. (PAP)

Autor: Tomasz Więcławski

kh/