Jak pisze agencja Reutera, według ekspertów i ekonomistów zdolność Rosji do przejmowania zagranicznych aktywów została ograniczona przez malejące inwestycje innych krajów po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Moskwa może jednak sięgać po środki pieniężne inwestorów prywatnych.
Podpisany w czwartek przez Putina dekret zakłada, że rosyjski podmiot będzie miał możliwość zwrócenia się do rosyjskiego sądu z wnioskiem o ustalenie, czy jego majątek w USA został przejęty bezpodstawnie i będzie mógł domagać się odszkodowania. Sąd nakaże wówczas, w ramach rekompensaty, przejęcie amerykańskich aktywów lub majątku znajdującego się w Rosji z listy, która będzie sporządzona przez rosyjską rządową komisję ds. sprzedaży aktywów zagranicznych.
Zgodnie z dekretem przejęciu podlegać będą udziały w spółkach, nieruchomości, majątek ruchomy i prawa majątkowe w Rosji, będące własnością podmiotów z USA.
Były prezydent Dmitrij Miedwiediew przyznał w zeszłym miesiącu, że Rosja posiada niewielką ilość amerykańskiej własności państwowej i że reakcja odwetowa Rosji będzie także obejmować majątek osób prywatnych.
Aktywa wielu inwestorów zagranicznych, zarówno indywidualnych, jak i największych amerykańskich funduszy inwestycyjnych, przechowywane są na specjalnych rachunkach, wprowadzonych przez Rosję wkrótce po ataku na Ukrainę i nałożeniu sankcji na Moskwą. Środków znajdujących się na tych kontach nie można transferować poza Rosję bez zgody władz w Moskwie.
W zeszłym tygodniu sekretarz stanu USA Antony Blinken oświadczył, że Kongres wyraził zgodę na konfiskatę rosyjskich aktywów w Ameryce i Waszyngton zamierza z tego skorzystać. Blinken zapowiedział jednocześnie, że USA zamierzają współpracować z państwami G7, które na razie zdecydowały się wykorzystać przychody z wartych ok. 300 mld euro rosyjskich aktywów. (PAP)
sma/