Podczas spotkania na Pradze-Północ padły pytania o sytuację w rejonie Bazaru Różyckiego i ulicy Brzeskiej. Mieszkańcy zwrócili uwagę na to, że ulica jest opanowana przez gangi narkotykowe. Pełno na niej handlarzy i narkomanów, którzy chcą kupić narkotyki lub są pod ich wpływem - mówili. Ludzie boją się o swoje bezpieczeństwo.
Prezydent Warszawy zaznaczył, że Praga zmieniła się przez ostatnie 30 lat, ale niestety, w niektórych miejscach dalej jest niebezpiecznie, tak jak na przykład na ulicy Brzeskiej. "My z policją współpracujemy na tyle, ile możemy. Wiemy, że w tej okolicy dochodzi do handlu narkotykami, specjalnie dlatego finansujemy dodatkowe patrole policji" – powiedział Trzaskowski.
Prezydent Warszawy przyznał również, że nie chodzi po nocy w okolicy Bazaru Różyckiego. "Wiem, że jest to miejsce newralgiczne. Sam po nocach się tam nie szlajam, zdaję sobie sprawę, że sytuacja bezpieczeństwa w tym miejscu jest wyjątkowa. Policja też zdaje sobie z tego sprawę, nawet jeśli kilku handlarzy narkotyków zostanie zatrzymanych, to pojawiają się zaraz nowi" – uważa prezydent.
Ulica Brzeska jest dobrze znana stołecznym stróżom prawa, którzy zatrzymują tam handlarzy narkotyków. We wrześniu mundurowi przechwycili prawie 1,3 kg różnego rodzaju narkotyków. Zatrzymany został 45-latek, usłyszał zarzuty za ich posiadanie, trafił na trzy miesiące do aresztu.(PAP)
Autor: Filip Ostrowski
mmi/