29-letnia Shiffrin prowadziła po pierwszym przejeździe rozgrywanego w jej ojczyźnie giganta, a w drugim zanosiło się na to, że obroni pierwszą pozycję i odniesie setne zwycięstwo w Pucharze Świata. Jednak niedaleko przed metą popełniła błąd, zahaczyła o jedną z bramek i wypadła z trasy, zatrzymując się dopiero na siatkach ochronnych. Przez kilka minut udzielano jej pomocy, po czym zwieziono ją ze stoku na saniach.
"Nie stwierdzono uszkodzeń więzadeł. Kości i narządy wewnętrzne wyglądają dobrze. Ma ranę kłutą po prawej stronie brzucha i poważny uraz mięśni" - poinformował w komunikacie Rutland Regional Medical Center, gdzie Amerykanka spędziła noc z soboty na niedzielę.
Jak przyznała nazajutrz po wypadku, czuje się już lepiej. "Ale w sobotę nie mogłam się ruszyć" - wyjaśniła. Dodała: "coś mnie dźgnęło przy uderzeniu w siatki zabezpieczające".
29-latka wygrywała slalom w Killington w sześciu z siedmiu lat, w których odbywał się on w tym miejscu. (PAP)
wha/ cegl/ sma/