Ponad połowa europejskich producentów wskazuje na koszty energii jako na główną przeszkodę w prowadzeniu i rozwijaniu działalności. Problem ten w mniejszym stopniu dotyczy przedsiębiorstw z Azji (38 proc.) czy z Ameryki Północnej (29 proc.) – wynika z danych opublikowanych w raporcie ABB "Automotive Manufacturing Outlook Survey 2023".
Jak wskazali autorzy raportu, 2/3 ankietowanych firm z całego świata spodziewa się zmian przede wszystkim w obszarach oprogramowania, cyfryzacji i zarządzania danymi. Ponad połowa uważa też, że do istotnych zmian dojdzie w automatyzacji i robotyce. Podobny odsetek przewiduje rewolucję w tzw. produkcji modularnej oraz elastycznej, które umożliwiają szybsze wprowadzanie modyfikacji w procesach i skuteczniejszą adaptację do zmieniających się technologii i oczekiwań rynkowych.
Na tle globalnych danych widać również zmieniającą się pozycję Polski w branży motoryzacyjnej. Jak podkreślił Grzegorz Lefler z ABB, Polska jest już postrzegana jako kraj nie niskich, lecz średnich kosztów operacyjnych. "Mimo to będziemy utrzymywać naszą pozycję na europejskim rynku dzięki dostępności wykwalifikowanej kadry, rosnącemu poziomowi automatyzacji, stabilnej sytuacji polityczno-ekonomicznej, obecności w organizacjach międzynarodowych, co wiąże się ze spełnianiem wyśrubowanych standardów produkcji, a także geograficznej bliskość ważnych rynków zachodnich" – dodał.
Według ekspertów ABB, mimo problemów polskich fabryk Volvo, Scanii oraz Fiata, nasz sektor motoryzacyjny ma utrzymać swoją silną pozycję w Europie dzięki zmianie profilu w kierunku elektromobilności. W Polsce powstają kolejne zakłady podzespołów dla producentów samochodów elektrycznych. Lokalizacji na swoje europejskie fabryki "elektryków" wciąż szukają Chińczycy.
Nowe zakłady na polskim rynku automotive będą w znacznym stopniu zautomatyzowane. Jak wskazują autorzy raportu, przykładem jest budowana w Pruszkowie fabryka baterii, w której automatyzacja ma zwiększyć zarówno wydajność jak i jakość produkcji.
Według ABB, coraz większą rolę w branży będą odgrywać roboty współpracujące – zaprojektowane do pracy ramię w ramię z ludźmi we wspólnym środowisku roboczym, bez potrzeby użycia zabezpieczeń takich jak klatki. Takie urządzenia są łatwe w programowaniu i mogą być szybko przystosowywane do różnych zadań, co ma istotne znaczenie w produkcji części samochodowych. Ich rosnąca popularność jest przejawem szerszego trendu w przemyśle, a mianowicie odejścia od tzw. hard automation. Pojęcie to odnosi się do sztywno skonfigurowanych systemów automatyzacji, których rekonfiguracja jest trudna i kosztowna. Odejście od tego typu rozwiązań na rzecz bardziej elastycznych i modułowych form produkcji jest odpowiedzią na potrzebę szybkiego dostosowania linii produkcyjnych do wymagań rynkowych.
"Roboty i automaty produkcyjne mogą wykonywać wiele rutynowych lub niebezpiecznych zadań, co pozwala firmom utrzymać ciągłość produkcji, a pracownikom skupić się na bardziej skomplikowanych i wartościowych procesach" – zauważył Grzegorz Lefler. Według eksperta ABB inwestycje w roboty przemysłowe zwracają się zazwyczaj w ciągu 1,5 do 2 lat. Urządzenia te zwiększają wydajność produkcji, pomagają szybko zmienić jej profil, obniżają koszty pracy oraz minimalizują ilość odpadów i ograniczają ryzyko błędów produkcyjnych, co dla sektora motoryzacyjnego stanowi kluczowe czynniki.
Jak wynika z raportu, zdecydowana większość respondentów wskazała na automatyzację i robotyzację jako główne czynniki zmieniające branżę motoryzacyjną przez najbliższe 5 lat. Jak podkreślili autorzy, trend ten widoczny będzie również w Polsce. (PAP)