Rebelianci Huti odgrywają dużą rolę na Bliskim Wschodzie. Mimo 10 lat wojny domowej

2024-01-13 11:14 aktualizacja: 2024-01-13, 12:42
Rebelianci ruchu Huti Fot. PAP/EPA/YAHYA ARHAB
Rebelianci ruchu Huti Fot. PAP/EPA/YAHYA ARHAB
Jemeńscy rebelianci Huti, którzy kontrolują jedną czwartą terytorium Jemenu, włączyli się w konflikt izraelsko-palestyński, atakując statki zmierzające do Izraela. Pomimo 10 lat wyniszczającej wojny domowej w Jemenie ta sprzymierzona z Iranem grupa odgrywa nadal dużą rolę na Bliskim Wschodzie.

Po rozpoczęciu izraelskiej operacji wojskowej w Strefie Gazy Huti wystrzeliwali pojedyncze rakiety w stronę Izraela w geście solidarności z Palestyńczykami. W grudniu zaczęli atakować statki, zmierzające do Izraela, a także niezwiązane z tym krajem, zakłócając żeglugę przez Morze Czerwone w stronę Kanału Sueskiego, przez które przepływa 30 proc. światowych kontenerowców. W odpowiedzi siły amerykańskie i brytyjskie rozpoczęły w piątek ataki na cele Huti w Jemenie.

Huti, znani również jako Ansar Allah (arab. zwolennicy Boga), to zbrojna grupa, kontrolująca obecnie jedną czwartą terytorium Jemenu, zamieszkaną przez połowę ludności tego kraju, w tym stolicę, Sanę.

Ruch Huti związany jest z najmniejszą grupą w obrębie islamu szyickiego - zajdytami. Od IX wieku w północnym Jemenie istniało państwo rządzone przez zajdyckich przywódców religijnych. W 1962 r. jemeńscy oficerowie wojskowi obalili monarchię zajdycką i zastąpili ją republiką, gdzie zajdyci byli postrzegani jako zagrożenie dla nowego rządu i poddawani surowym represjom. Kiedy Jemen Południowy połączył się z Jemenem Północnym w 1990 r., zajdyci pozostali większością na północy i zachodzie kraju, a także w stolicy Sanie, jednak w całym kraju stali się mniejszością.

Ruch pod przywództwem Husajna al-Hutiego został założony na początku lat 90. XX w. i opierał się częściowo na oporze zajdytów wobec rosnących wpływów sunnickich fundamentalistów na północy, a częściowo występował przeciwko skorumpowanemu, według nich, prezydentowi Alemu Abdullahowi Salehowi. Powstanie ruchu nie wiąże się - w przeciwieństwie do libańskiego Hezbollahu - z działalnością szyickiego Iranu, mimo że później Iran stał się sponsorem Huti, a Hezbollah ich inspiracją ideologiczną.

Aby stawić czoła rosnącej potędze Huti, Saleh rozpoczął w 2003 r. kampanię wojskową z pomocą Arabii Saudyjskiej. Chociaż udało się im zabić al-Hutiego, to rebelianci - wówczas jeszcze bez wsparcia ze strony Iranu - często pokonywali Saleha i siły saudyjskie, pomimo wydanych przez Królestwo miliardów dolarów na armię.

W 2004 r. Huti przyłączyli się do arabskiej wiosny w Jemenie i zyskali kontrolę nad dwiema prowincjami. Ich siła wzrosła podczas wojny domowej, która rozpoczęła się pod koniec 2014 r., kiedy zajęli Sanę. Zaniepokojona rosnącymi wpływami Iranu wzdłuż swojej granicy Arabia Saudyjska rozpoczęła militarną interwencję w 2015 r. na czele popieranej przez Zachód koalicji. Huti przejęli kontrolę nad większą częścią północy i zachodu kraju, a uznawany na arenie międzynarodowej rząd miał swoją siedzibę w Adenie.

W ciągu pierwszych lat wojny w wyniku walk zginęło, według ONZ, ok. 150 tys. osób, a dwa razy więcej zmarło w wyniku głodu i chorób. "W 2021 r. z powodu konfliktu co dziewięć minut umierało w Jemenie dziecko poniżej piątego roku życia" - alarmował Program Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju.

Najważniejsze strony konfliktu, czyli siły rządowe, Huti i koalicja pod przywództwem Arabii Saudyjskiej, były oskarżane przez organizacje praw człowieka oraz media o popełnianie zbrodni wojennych.

Walki między Huti a siłami koalicji, tj. głównie Arabią Saudyjską i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, w dużej mierze ucichły w 2023 r. Huti prowadzą rozmowy na temat trwałego zawieszenia broni z Saudyjczykami za pośrednictwem Omanu. Arabia Saudyjska przywróciła także stosunki z Iranem w 2023 r., co obudziło nadzieje na proces pokojowy w Jemenie.

Huti twierdzą, że ich ataki na statki handlowe i wojskowe, mające potencjalne powiązania z Izraelem, mają przede wszystkim na celu wywarcie nacisku na Tel Awiw, by zakończył wojnę w Strefie Gazy. W listopadzie grupa przejęła statek towarowy Galaxy Leader, który od tego czasu zamienił się w atrakcję turystyczną dla Jemeńczyków.

Dzięki atakom Huti, tracący dotąd na popularności, odnotowali gwałtowny wzrost liczby nowych rekrutów na fali powszechnego poparcia Jemeńczyków dla Palestyńczyków w Strefie Gazy. Szeregi Huti od pewnego już czasu zasilają też jemeńscy sunnici, co pokazuje być może, że napięcia na tle religijnym powoli tracą znaczenie w jemeńskiej polityce.

Od początku lat 2000 deklaracją ruchu Huti jest dość uniwersalne w tym regionie świata hasło „Bóg jest wielki, śmierć Ameryce, śmierć Izraelowi, przekleństwo Żydom, zwycięstwo islamowi”.

Arsenał Huti obejmuje rakiety balistyczne i uzbrojone drony, zdolne uderzyć cele np. w Izraelu. Wzorowane na broni irańskiej pociski Tofan, Borkan i Quds mają zasięg 2000 kilometrów i były wielokrotnie wystrzeliwane przez Huti w kierunku Arabii Saudyjskiej i ZEA podczas wojny w Jemenie.

Wojna domowa w Jemenie pogrążyła kraj w najgorszym kryzysie humanitarnym na świecie, jak to określiła ONZ w marcu 2023 r. Obecnie wciąż około 21,6 miliona osób, czyli dwie trzecie populacji Jemenu, „pilnie potrzebuje pomocy humanitarnej”. (PAP)

kno/