Reprezentant Polski miał problemy z oddychaniem, zniesono go na noszach. Nowe informacje o stanie zdrowia Walukiewicza

2024-12-22 08:49 aktualizacja: 2024-12-22, 13:44
Walukiewicz został zniesony z boiska na noszach, fot. PAP/EPA/ANSA/Alessandro Di Marco
Walukiewicz został zniesony z boiska na noszach, fot. PAP/EPA/ANSA/Alessandro Di Marco
Piłkarz Torino Sebastian Walukiewicz, który trafił do szpitala po tym, jak źle się poczuł w trakcie meczu włoskiej ekstraklasy z Bologną (0:2), nie doznał udaru, ani nie stwierdzono u niego żadnych poważnych dolegliwości - poinformował portal torinogranata.it. Przyczyną kłopotów z oddychaniem była grypa.

Po pół godzinie gry 24-letni obrońca najpierw przykucnął, a następnie upadł na murawę. Działo się to bez kontaktu z rywalem, a wcześniej też nie zaobserwowano sytuacji, w której mógłby się nabawić jakiegoś urazu. Zawodnikiem natychmiast zajęły się służby medyczne turyńskiego zespołu. Boisko opuścił na noszach, ale cały czas był świadomy i przytomny. Pierwsze badania - przeprowadzone jeszcze na stadionie - stwierdziły lekką niewydolność.

W celu wyjaśnienia przyczyn trudności z oddychaniem Walukiewicz, który miał się też skarżyć na "kłucie w boku", został przetransportowany do szpitala na dalsze badania. Późnym wieczorem jeden ze związanych z klubem portali przekazał uspokajające wieści, że u reprezentanta Polski nie stwierdzono udaru czy żadnych innych poważnych dolegliwości, a za kłopoty oddechowe miała odpowiadać grypa, jaką przechodził w ostatnich dniach.

Wcześniej stacja Sky poinformowała, że Walukiewicz był chory, miał gorączkę, ale zdążył wydobrzeć na tyle, że mógł zagrać w sobotnim meczu.

Według portalu torinogranata.it klub ma w najbliższym czasie wydać oficjalny komunikat ws. zdrowia dziewięciokrotnego reprezentanta Polski, ale "nie ma powodów do obaw".

Walukiewicz, który jesienią pięć razy wystąpił w zespole trenera Michała Probierza, trafił do Torino za pięć milionów euro latem z Empoli, już po rozpoczęciu sezonu. W trwających rozgrywkach ligowych tylko dwukrotnie zabrakło go w podstawowej jedenastce "Byków", a na boisku spędził ponad 1000 minut w Serie A i 45 w Pucharze Włoch.

Były piłkarz m.in. Pogoni Szczecin i Cagliari we włoskiej ekstraklasie rozegrał łącznie 93 spotkania.

Do 64. minuty w barwach gospodarzy grał Karol Linetty. Bramkarz Łukasz Skorupski i Kacper Urbański z Bologny obserwowali mecz ławki rezerwowych.(PAP)

pp/ wkp/ sma/