Reset. Rząd Tuska wydając emigracyjnego premiera Czeczenii 17 września 2010 podarował Rosji prezent

2023-09-26 23:46 aktualizacja: 2023-09-27, 09:54
Serial dokumentalny "Reset", fot. TVP
Serial dokumentalny "Reset", fot. TVP
Ahmed Zakajew, premier emigracyjnego rządu Czeczenii został 17 września 2010 r. zatrzymany w Polsce na żądanie Rosji; był to w jakimś sensie prezent rządu Donalda Tuska dla Rosji w rocznicę agresji sowieckiej na Polskę - podał portal TVP Info relacjonując nowy odcinek serialu "Reset".

We wtorek Telewizja Polska wyemitowała 13. odcinek serialu "Reset".

Jak relacjonuje portal TVP Info, twórcy programu przybliżyli fakty i wydarzenia związane z zatrzymaniem Ahmeda Zakajewa, premiera emigracyjnego rządu Czeczenii. Zakajew swobodnie podróżował po całej Europie, ale dopiero w Polsce na żądanie Rosji został zatrzymany - podkreślono.

"Nie jest ważne dla Rosjan, czy Zakajew będzie wydany, czy nie. Na tym etapie liczy się to, że Polska się wyłamała z całego wolnościowego Zachodu i zgodziła się na zatrzymanie Zakajewa" – skomentował współautor programu, historyk Sławomir Cenckiewicz.

"Polskie służby dyplomatyczne, prokuratura, policja, służby specjalne, myślę, że w takim czworokącie została podjęta decyzja o zatrzymaniu Zakajewa, wyznaczyły termin zatrzymania tego czeczeńskiego przywódcy na 17 września 2010 roku. To jest w jakimś sensie prezent dla Rosji. 17 września, w rocznicę agresji sowieckiej na Polskę, polski rząd premiera Donalda Tuska przekazuje Rosjanom wiano w postaci aresztowanego Zakajewa" – stwierdził Cenckiewicz.

Jak podał portal TVP Info, w serialu ujawniono dokument, notatkę MSZ, w którym ówczesny minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski opisuje stanowisko Polski i relacje z Rosjanami. Cenckiewicz, komentując ten dokument, powiedział w programie, że „będąc ministrem spraw zagranicznych, nie podpisałby nigdy takiego dokumentu”. "Nawet z punktu widzenia politycznego prosiłbym jakiegoś szefa departamentu, żeby złożył pod tym swój podpis, ale w życiu nie podpisałbym się osobiście pod takim strasznym dokumentem, który jest świadectwem niebywałego wręcz serwilizmu" – zaznaczył historyk, cytowany przez portal.(PAP)

kgr/