Axios, powołując się na amerykańskie źródło, poinformował, że podczas rozmowy Trump miał zachęcać Netanjahu do przyjęcia porozumienia.
Prezydent USA Joe Biden w swoim przemówieniu z 31 maja przedstawił propozycję zawieszenia broni w trzech etapach. Do tej pory próby Waszyngtonu i mediatorów z Bliskiego Wschodu, by zaaranżować spotkanie z udziałem zwaśnionych stron kończyły się fiaskiem.
Izrael, Egipt, USA i Katar przeprowadzą w czwartek w Dosze nową rundę negocjacji w sprawie zawieszenia broni w Strefie Gazy. Hamas oświadczył w środę, że nie weźmie w nich udziału. Zapowiedziano, że mediatorzy mają skonsultować wyniki rozmów z tym palestyńskim ugrupowaniem islamistycznym w późniejszym czasie.
Pod koniec lipca Netanjahu odwiedził USA, gdzie spotkał się z prezydentem Bidenem, wiceprezydentką i kandydatką Demokratów na prezydenta Kamalą Harris oraz byłym prezydentem Trumpem. Wówczas to podczas spotkania z Netanjahu w Mar-a-Lago Trump powiedział, że sytuacja zakładników jest bardzo trudna i że muszą oni zostać natychmiast odbici.
Jak podaje Reuters, Waszyngton jest świadomy tego, że szansa na zawieszenie broni w Strefie Gazy zmniejszyła się wraz rozszerzeniem się konfliktu na Bliskim Wschodzie. Ma to związek z dwoma atakami strony izraelskiej: w Teheranie, gdzie zginął przywódca Hamasu Ismail Hanije oraz w Bejrucie, gdzie z kolei śmierć poniósł dowódca wojskowy Hezbollahu Fuada Szukra. Efektem tego może być odwet na Izrael ze strony tzw. Osi Oporu, którą tworzą Iran, Syria oraz islamskie organizacje zbrojne, takie jak Huti w Jemenie czy milicje w Iraku.
Wojna w Strefie Gazy wybuchła po ataku Hamasu na Izrael 7 października 2023 r., w którym zginęło blisko 1200 osób, a 251 porwano - 111 z nich jest nadal w niewoli. Liczba ofiar śmiertelnych w Strefie Gazy zbliża się do 40 tys. (PAP)
kgr/