„Nigdy nie mów nigdy, by zacytować Bonda, ale wątpię, abym kiedyś wyreżyserował jeszcze film o agencie 007. W tamtym momencie mojego życia było to dla mnie bardzo dobre. Czuję, że dzięki temu wyzbyłem się starych nawyków i zacząłem myśleć na większą skalę. Zmusił mnie do używania innych części mózgu. Potrzeba na to wiele energii” – mówi Mendes w rozmowie z portalem Inverse.
„Poza tym producenci serii preferują bardziej plastycznych twórców, którzy są na wcześniejszym etapie kariery i zamierzają wykorzystać reżyserowanie Bonda jako punkt wyjścia do czegoś innego. I dlatego dają się bardziej kontrolować przez studio” – dodaje reżyser „1917”.
Nakręcony przez Mendesa „Skyfall” pozostaje jednym z najlepiej ocenianych filmów o Bondzie. W kinach na całym świecie zarobił ponad miliard dolarów, a także został nominowany do pięciu Oscarów i nagrodzony tą statuetką za najlepszą piosenkę. „Spectre” również poradził sobie bardzo dobrze. Zarobił 880 milionów i też został nagrodzony Oscarem dla najlepszej filmowej piosenki.
Sam Mendes zajęty jest obecnie promocją serialu HBO „Franczyza”, którego pilotowy odcinek wyreżyserował. Jest także współautorem scenariusza tej opowieści rozgrywającej się na planie superbohaterskiego filmu zmagającego się z licznymi kłopotami. Zapanować nad nimi próbuje pierwszy asystent reżysera, w którego rolę wciela się Himesh Patel. Na ekranie partnerują mu m.in. Aya Cash, Daniel Bruhl, Richard E. Grant i Billy Magnussen. (PAP Life)
kal/moc/kgr/