Jak powiadomił portal w niedzielę, krewni uwolnionych opisali niektóre warunki panujące w niewoli. Keren Munder, którą uwolniono wraz z 9-letnim synem i matką, powiedziała swoim bliskim, że musieli spać na rzędach składanych plastikowych krzeseł, podobnych do tych używanych w poczekalniach.
"Kiedy musieli skorzystać z toalety, pukali w drzwi. Czasem trzeba było czekać półtorej godziny, zanim mogli wyjść" - powiedziała portalowi kuzynka Munder, Meraw Rawiw.
Rawiw rozmawiała także z niezależnym rosyjskim portalem Insider. Przyznała, że jej bliscy w niewoli dostawali jedzenie, ale nie każdego dnia i schudli około 6-8 kilogramów. "Członkowie mojej rodziny nie wiedzieli, co dzieje się w Gazie. (...) Nie byli świadomi sytuacji" - opisywała kobieta.
Uwolniony wraz z matką i babką dziewięciolatek, Ohad, swoje urodziny spędził w niewoli. Gdy w Izraelu przewieziono go do szpitala, pozwolono mu wybrać dwóch kolegów, by przyszli go odwiedzić. "Powiedział, że nie może wybrać tylko dwóch, więc przyszło dziesięciu chłopców. Bawili się i śmiali, jak normalne dzieci" - powiedziała Meraw Rawiw. W niewoli Hamasu pozostaje 78-letni dziadek chłopca. Jego wuj (brat Keren Munder) został zabity.
Nie wszyscy zakładnicy są przetrzymywani całymi rodzinami, dlatego niektórzy mogą nie wiedzieć o losie swych bliskich, również więzionych przez Hamas - ocenił Times of Israel. (PAP)
kno/