"Przeciwnik zrozumiał, że stare pociski w rodzaju Ch-101 czy Ch-555 nie odznaczają się dużą efektywnością i są łatwo neutralizowane przez nasze siły obrony przeciwrakietowej. W przypadku takich rakiet wykrywaliśmy fakt ich wystrzelenia zazwyczaj już po 25-30 minutach, a potem mogliśmy łatwo obliczyć tor lotu pocisku i następnie go zniszczyć. W związku z tym Rosjanie postawili na większą skuteczność i wywołanie efektu zaskoczenia" - argumentował wojskowy, cytowany przez agencję UNIAN.
Siły rosyjskie zaczęły częściej wykorzystywać naziemne stanowiska rakietowe i bombowce strategiczne, trudniejsze do wykrycia przez ukraińskie systemy. Ponadto, w odróżnieniu od pocisków manewrujących starego typu, rakiety balistyczne lecą w kierunku celu zaledwie przez 10-12 minut - zauważył Małomuż.
Podczas nocnego ataku na Kijów Rosja zastosowała pociski balistyczne krótkiego zasięgu Iskander, a także wyrzutnie rakietowe S-400 – powiadomił sztab generalny ukraińskiej armii.
Siły obrony powietrznej zniszczyły 10 pocisków, jednak odłamki spowodowały uszkodzenia. Ranne są co najmniej 53 osoby – wynika z informacji kijowskich władz. (PAP)
mmi/