"To zasadnicza zmiana ustrojowa. W konstytucji nie jest zagwarantowana niezależność prokuratury, natomiast w całym cywilizowanym świecie zachodnim, we wszystkich krajach, to nie jest ta sama instytucja" - powiedział Mazur w TOK FM. "To bardzo niewygodne i niebezpieczne połączenie, że zarazem Minister Sprawiedliwości, który ma nadzór administracyjny nad sądami, nad prezesami sądów, jest Prokuratorem Generalnym, który kieruje prokuraturą" - dodał.
Wiceszef MS podkreślił też, że obecne kierownictwo resortu nie tylko deklaruje niełączenie funkcji ministra i Prokuratora Generalnego, ale również w praktyce nie wtrąca się do pracy prokuratorów prowadzących śledztwa.
Potwierdził też, że kluczowe założenia projektu ustawy są zgodne z tym, co MS przedstawiło w styczniu br., m.in. to, że Prokuratora Generalnego powoływać będzie bezwzględną większością głosów Sejm za zgodą Senatu, na 6-letnią kadencję bez możliwości jej ponowienia, a także że kandydaturę będą mogli zgłaszać: prezydent, marszałek Sejmu, grupa 35 posłów lub 15 senatorów, grupa 100 prokuratorów w stanie czynnym lub dwa tys. obywateli.
"Te najważniejsze założenia pozostają. Proszę zwrócić uwagę, że z jednej strony jest to konstrukcja, która zapewnia niezależność Prokuratora Generalnego, a z drugiej strony zapewnia jego wysoki poziom profesjonalny. Wydaje się, że jest to optymalne połączenie" - ocenił Mazur.
Wiceszef MS był też pytany o podpis prezydenta Andrzeja Dudy pod ustawą, jeżeli przejdzie ona prace parlamentarne.
"Nie jest to tego rodzaju projekt, który naruszałby w jakikolwiek sposób interesy poprzedniego obozu władzy (...). Wydaje się, że Prokurator Generalny, niezależny od polityki jest czymś, na czym powinno zależeć wszystkim. To jest projekt proobywatelski i propaństwowy" - odpowiedział Mazur.
O końcowych pracach nad projektem rozdzielenia szefa MS i Prokuratora Generalnego mówił w czerwcowym wywiadzie dla PAP szef MS Adam Bodnar. "W ministerstwie bardzo intensywnie pracowała nad tym grupa robocza i projekt został opracowany. Natomiast zbiegło to się w czasie z powołaniem ministerialnej komisji kodyfikacyjnej ustroju sądownictwa i prokuratury. Komisja już wykonała swoją pracę" - powiedział Bodnar.
"Zależy mi na tym, aby w sprawach tych projektów ustaw, odnoszących się do ustroju sądów i prokuratury, maksymalnie zrobić tyle, ile się da, do końca lipca 2024 r. Każdy dzień jest na wagę złota. Natomiast co do kompleksowej nowej ustawy o Sądzie Najwyższym, albo nowego prawa o prokuraturze, ustawy o statusie pracowników sądów i prokuratur, to należy się tych projektów spodziewać w drugiej połowie roku" - zaznaczył.
Z założeń do projektu MS noweli Prawa o prokuraturze, którą resort przedstawił 19 stycznia przekonując, że będzie to pierwszy krok do przywrócenia niezależności prokuratury, wynika, że Prokuratora Generalnego będzie powoływać bezwzględną większością głosów Sejm za zgodą Senatu. Kadencja Prokuratora Generalnego ma trwać sześć lat, bez możliwości jej ponowienia. Pierwszego zastępcę Prokuratora Generalnego oraz pozostałych, nie więcej niż dwóch, ma powoływać i odwoływać Prokurator Generalny. Ponadto przywrócona ma zostać Krajowa Rada Prokuratury.
Ponadto kandydatury na Prokuratura Generalnego będą zgłaszane marszałkowi Sejmu, a kandydaci wezmą udział w wysłuchaniu publicznym.
W czasach II RP oraz w latach 1990–2010 i ponownie od 2016 r. funkcję Prokuratora Generalnego pełnił z urzędu minister sprawiedliwości, którym od 2015 r. do 2023 r. był Zbigniew Ziobro. Jedynym szefem prokuratury oddzielonym od ministra był Andrzej Seremet, którego kadencja rozpoczęła się w 2010 roku i upłynęła z końcem marca 2016 roku. Według regulacji obowiązujących przed ponownym połączeniem funkcji ministra i PG - Prokuratora Generalnego powoływał prezydent spośród kandydatów zgłoszonych przez Krajową Radę Sądownictwa i ówczesną Krajową Radę Prokuratury.
sma/