Rumunia. Biuro wyborcze zarejestrowało kandydaturę George'a Simiona
Rumuńskie Centralne Biuro Wyborcze (BEC) zarejestrowało w sobotę kandydaturę lidera radykalnie prawicowej partii AUR George'a Simiona w majowych wyborach prezydenckich. Jednocześnie BEC odrzuciło kandydaturę liderki skrajnie prawicowej partii S.O.S Romania Diany Sosoaki.

Simion i jego partia AUR do tej pory wspierały w wyścigu prezydenckim prorosyjskiego Calina Georgescu, który decyzją Sądu Konstytucyjnego nie został dopuszczony do startu w powtarzanych wyborach prezydenckich, zaplanowanych na 4 maja.
W wyniku tej decyzji Simion i inna radyklanie prawicowa kandydatka Anamaria Gavrila, liderka Partii Młodych Ludzi, ogłosili swój start w środę. Następnie złożyłi swe kandydatury w Centralnym Biurze Wyborczym - Simion w piątek, a Gavrila w sobotę. Zapowiedzieli też, że jeśli obie kandydatury zostaną zarejestrowane, to jedno z nich zrezygnuje.
Aby zostać dopuszczonym do wyborów, każdy kandydat musi uzyskać przynajmniej 200 tys. podpisów. Wnioski można było składać do 15 marca.
"Przeszliśmy BEC, teraz zobaczmy, czy przejdziemy Sąd Konstytucyjny i wrócimy do demokracji" - skomentował Simion na Facebooku decyzję Centralnego Biura Wyborczego.
Sosoaca w rękawicach bokserskich przyszła w czwartek do siedziby BEC, aby zarejestrować swoją kandydaturę. Stwierdziła, że ewentualne niedopuszczenie jej do wyborów prezydenckich będzie kolejnym dowodem "zepsucia" systemu politycznego Rumunii.
To już kolejny raz, kiedy kandydatura Socoaki została odrzucona przez BEC. Podczas listopadowych wyborów, których pierwsza tura została anulowana, liderka S.O.S Romania nie została dopuszczona do startu ze względu na swoją postawę, którą BEC uznała za sprzeczną z wartościami demokratycznymi. W sobotniej decyzji BEC również wskazało ten powód. "Jestem przykładem, że nie żyjemy już w demokracji" - skomentowała Sosoaca w sobotnim wpisie na Facebooku.
Według portalu Digi24 Socoaca zadeklarowała, że odwoła się od decyzji BEC.
W piątek kandydaturę Simiona wsparł Mateusz Morawiecki, który towarzyszył rumuńskiemu politykowi w Bukareszcie, gdy ten składał dokumenty w Centralnym Biurze Wyborczym. Morawiecki sprawuje funkcję przewodniczącego partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do którego należy partia AUR. W sobotę deklarację Morawieckiego skrytykował premier Donald Tusk, który zwrócił uwagę, że AUR jest ugrupowaniem prorosyjskim i antyeuropejskim.
W sobotę w Bukareszcie na Placu Zwycięstwa (Piata Victoriei) zebrało się kilka tysięcy osób, aby zamanifestować swoją przynależność do Unii Europejskiej i jej wartości. Według różnych relacji w zgromadzeniu uczestniczyło od dwóch do 10 tys. osób.
W listopadzie ubiegłego roku Calin Georgescu, radykalnie prawicowy polityk, który głosi poglądy antyzachodnie i izolacjonistyczne, niespodziewanie wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich. W grudniu Sąd Konstytucyjny podjął decyzję o ich unieważnieniu. Jako przyczynę podano nadużycia w trakcie kampanii oraz możliwą ingerencję aktora zewnętrznego (Rosji).
Według przeprowadzonego na początku marca badania agencji Sociopol, rozpatrującego scenariusz wyborów bez Georgescu, na pierwszym miejscu z 28 proc. poparcia plasuje się Simion, który przyciąga nieco mniej radykalny elektorat od Georgescu. Drugie miejsce zajmuje były premier Victor Ponta (22 proc.); na kolejnych pozycjach znaleźli się burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan (19 proc.) i wspólny kandydat liberalno-lewicowej koalicji Crin Antonescu (18 proc.).
Pierwsza tura wyborów prezydenckich odbędzie się 4 maja. Jeżeli żaden z kandydatów nie uzyska przynajmniej 50 proc. głosów, Rumuni zagłosują w II turze dwa tygodnie później.(PAP)
awm/ kar/ ał/