Ćwiczenia odbywają się kilka tygodni po tym, gdy dyktator Rosji Władimir Putin ogłosił zmiany w jej doktrynie nuklearnej, aby zniechęcić zachodnich sojuszników do wspierania Ukrainy.
"Odstraszanie nuklearne jest kamieniem węgielnym bezpieczeństwa Sojuszu. Steadfast Noon jest ważnym testem NATO w sferze odstraszania nuklearnego i wysyła jasny sygnał każdemu przeciwnikowi, że będziemy chronić i bronić wszystkich sojuszników" — oświadczył sekretarz generalny NATO Mark Rutte.
Manewry od dekady odbywają się co roku w październiku. W tegorocznych bierze udział 2000 żołnierzy z ośmiu baz lotniczych i różne typy samolotów, w tym myśliwce wielozadaniowe zdolne do przenoszenia broni nuklearnej, bombowce, myśliwce eskortowe, tankowce powietrzne oraz samoloty rozpoznania i walki elektronicznej.
Tegoroczne ćwiczenia obejmują loty głównie nad Belgią i Holandią, Danią, Wielką Brytanią i Morzem Północnym. W manewrach wezmą udział samoloty z 13 krajów członkowskich. W tym roku pierwsze myśliwce F-35A z Holandii zostały uznane za gotowe do przenoszenia broni nuklearnej.
Cytowany przez AP Angus Lapsley, zastępca sekretarza generalnego NATO ds. polityki obronnej i planowania, powiedział, że ćwiczenia mają na celu udowodnienie, że zdolność Sojuszu do przeciwdziałania wszelkim zagrożeniom jest wiarygodna i jest czymś, co "każdy przeciwnik powinien traktować niezwykle poważnie".
Dodał, że NATO monitoruje szybką ekspansję chińskich zdolności nuklearnych i rozwój sytuacji w Iranie, "ale oczywiście najbardziej martwi nas Rosja".
Powiedział, że Moskwa inwestowała w swoje siły nuklearne "z coraz większą intensywnością" przez ostatnie dwa lata i że "wprowadza wiele nowych systemów i kładzie większy nacisk na inwestycje w systemy broni krótkiego i średniego zasięgu". Dodał, że wydaje się to być "całkiem wyraźną próbą wpłynięcia na nas", jeśli chodzi o wsparcie dla Ukrainy.
Jak podkreśliła AP, Stany Zjednoczone i Wielka Brytania ze swoimi strategicznymi siłami nuklearnymi są kluczowe dla bezpieczeństwa odstraszania przez NATO. Francja również posiada broń nuklearną, ale nie jest częścią grupy planowania nuklearnego tej organizacji.
W ocenie nowego sekretarza generalnego NATO Marka Ruttego, obecnie nie ma bezpośredniego zagrożenia użyciem broni nuklearnej przez Rosję, mimo gróźb kierowanych przez Putina.
"Prawdą jest, że retoryka nuklearna Putina jest lekkomyślna i nieodpowiedzialna, ale - pozwolę to sobie powiedzieć absolutnie jasno - nie widzimy żadnego bezpośredniego zagrożenia użyciem broni nuklearnej" – powiedział w październiku.
Jak dodał, Putin chce mówić o swoim arsenale nuklearnym i chce też, żeby mówiło o nim NATO. "Myślę, że nie powinniśmy tego robić. Powinniśmy po prostu uznać, że bezpośredniego zagrożenia nie ma" - dodał Holender, podkreślając, że gdyby Sojusz uległ groźbom Putina i np. zmniejszył wsparcie dla Ukrainy, stworzyłoby to precedens i oznaczałoby, że same groźby użycia siły militarnej pozwalają Rosji uzyskiwać swoje cele.
Daniel Bunch, szef operacji nuklearnych w kwaterze głównej NATO, powiedział - cytowany przez AP - że chociaż w Steadfast Noon zaangażowane są dziesiątki samolotów, wiele ćwiczeń odbywa się za kulisami.
"W ramach Steadfast Noon staramy się położyć nacisk na cały system; stawiamy ludzi w trudnych sytuacjach" - powiedział Bunch. Dodał, że wyzwania ćwiczeń polegają na koordynacji działań „dosłownie co do minuty”.
Deklaracja NATO ze szczytu w Waszyngtonie stwierdza, że "podstawowym celem potencjału nuklearnego NATO jest zachowanie pokoju” i „dopóki istnieje broń nuklearna, NATO pozostanie sojuszem nuklearnym".
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
luo/ mal/ sma/