"Bazując na ambicjach swoich mieszkańców Mołdawia deklaruje wolę, by związać swoją przyszłość z Unią Europejską. Dlatego też popieramy Mołdawię i pomagamy jej w zrealizowaniu tego celu" - powiedział rzecznik KE.
Podkreślił, że Mołdawia doświadcza zewnętrznego ingerowania w proces demokratyczny. Według Stano Moskwa próbuje bezpośrednio lub też poprzez swoich "lokalnych pełnomocników" zakłócić wolne i sprawiedliwe wybory w Mołdawii. "W okresie poprzedzającym wybory prezydenckie i referendum w sprawie przystąpienia do UE Rosja nasiliła próby podważenia demokracji w Mołdawii" - powiedział rzecznik. Moskwa stoi za manipulowaniem informacjami czy kupowaniem głosów.
Dlatego też UE w tygodniu poprzedzającym wybory w Mołdawii nałożyła sankcje na pięć osób i jeden podmiot, pozarządowe stowarzyszenie Evrazia promujące interesy rosyjskie zagranicą. Zgodnie z rezolucją Parlamentu Europejskiego w ramach operacji przekupywania wyborców 130 tys. Mołdawian miało otrzymać łącznie 15 mln dolarów.
Jak mówił Stano, mieszkańcy Mołdawii w referendum w niedzielę zdecydują o tym, gdzie chcą należeć - "czy naprawdę chcą podążać ku przyszłości w Europie, czy też Rosji uda się narzucić swoje imperialne cele". "Rosja próbuje wpływać na Mołdawię, aby podporządkować ten kraj swojej neoimperialnej strefie wpływów" - ostrzegł rzecznik KE.
20 października w Mołdawii odbędą się wybory prezydenckie, w których prezydent Maia Sandu, opowiadająca się za eurointegracją Mołdawii, będzie ubiegać się o reelekcję w rywalizacji z dziesięcioma innymi kandydatami. Sandu jest faworytką tych wyborów, choć zdaniem ekspertów może dojść do drugiej tury. Kolejni według poparcia kandydaci to popierany przez socjalistów były prokurator generalny Alexandr Stoianoglo oraz umiarkowanie prorosyjski Renato Usatii.
Równolegle z wyborami odbędzie się zainicjowane przez Sandu referendum, w którym Mołdawianie odpowiedzą na pytanie, czy eurointegracja powinna zostać wpisana do konstytucji jako cel strategiczny państwa. (PAP)
mce/ ap/ ał/