Rzecznik Policji o fentanylu: możemy zapobiec powstaniu "dzielnic zombie" rodem z USA

2024-08-02 09:48 aktualizacja: 2024-08-02, 18:30
Bardzo dobrze, że w Polsce tak nagłośniono problem fentanylu, bo jesteśmy obecnie na etapie profilaktyki. Możemy zapobiec powstaniu "dzielnic zombie", czyli tego z czym dziś mierzą się Stany Zjednoczone - powiedziała w piątek w Studiu PAP rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Katarzyna Nowak.

W ostatnich miesiącach w polskich mediach wielokrotnie pojawia się temat zatruć i zgonów w wyniku zażycia kupionego na czarnym rynku fentanylu - silnego opioidowego leku przeciwbólowego. Wcześniej coraz częstsze przypadki zatruć notowano w krajach europejskich, a od lat środek ten sieje spustoszenie w USA, trzeci rok z rzędu zabijając ponad 100 tysięcy Amerykanów. Pisał o tym m.in. "Washington Post".

Insp. Nowak w piątek w Studiu PAP podkreśliła, że mocno cieszy się z faktu, że temat ten jest szeroko opisywany przez media, gdyż jesteśmy w momencie, w którym "wszyscy społecznie możemy zapobiec temu, z czym dzisiaj mierzą się Stany Zjednoczone".

"Myślę, że większość z nas widziała te obrazki ze Stanów Zjednoczonych, dzielnice nazywane potocznie 'dzielnicami zombie', czyli tych ludzi, którzy w określony sposób zachowują się po użyciu fentanylu. Bardzo dobrze, że w Polsce nagłośniliśmy ten problem (...) bo dzisiaj jesteśmy na etapie profilaktyki, zapobiegania" - podkreśliła.

Rzecznik Policji zaznaczyła, że do tej pory funkcjonariusze w naszym kraju w wyniku prowadzonych działań zabezpieczyli ok. 300 gramów tej substancji. "Porównując to do wszystkich narkotyków, które mówiąc kolokwialnie zdejmujemy z rynku, to jest promil" - dodała.

Insp. Nowak podkreśliła, że fentanyl w określonych przypadkach, stosowany pod nadzorem lekarza jest substancją, która pomaga ciężko chorym w walce z bólem, jednak kupowany na czarnym rynku i stosowany bez żadnego nadzoru może skutkować śmiercią z przedawkowania.

"Czy fentanyl dziś jest problemem? Jeszcze nie, ale to jest ten czas, kiedy wszyscy możemy reagować. My jako policja oczywiście realizując sprawy, gdzie mamy informacje o tym, że w sposób nielegalny znalazł się na rynku, (...) ale to jest też kwestia takiej odpowiedzialności nas wszystkich, dorosłych, na różnych etapach. Ten ciężar odpowiedzialności za młodzież spoczywa na nas" - powiedziała.

Szczególnie ważne - mówiła - jest docieranie do młodych ludzi i interesowanie się tym, co robią właśnie w okresie wakacyjnym, kiedy często po raz pierwszy sięgają po różnego rodzaju używki. "Niestety nasze realizacje policyjne pokazują, że czasami po raz ostatni" - dodała.

W kwietniu w wyniku przedawkowania fentanylu w Żurominie (woj. mazowieckie) zmarło pięć osób. W czerwcu br. prokuratura w Mławie poinformowała, że zarzutami związanym z nielegalnych obrotem fentanylem objęto sześć osób, w tym 55-letniego Jarosława D., zwanego "żuromińskim duchem". Pod koniec czerwca Komenda Główna Policji podała, że zatrzymano kolejne cztery osoby, mieszkańców Żuromina i woj. lubelskiego.

Fentanyl to silny opioidowy lek przeciwbólowy, który można otrzymać wyłącznie na receptę. Od 17 czerwca Centrum e-zdrowia monitoruje codziennie preskrypcję leków psychotropowych i narkotycznych, w tym fentanylu. Fentanyl znajduje się najwyżej na tzw. drabinie analgetycznej, ustanowionej przez WHO do określania schematu stosowania leków przeciwbólowych. Z uwagi na swoje właściwości ma wąskie zastosowanie; używa się go wyłącznie do zwalczania bólu nowotworowego, u pacjentów paliatywnych oraz w intensywnej terapii do wprowadzania pacjentów w ciężkim stanie w tzw. śpiączkę farmakologiczną.

W lecznictwie zamkniętym fentanyl stosowany jest w formie ampułek, a w lecznictwie otwartym - w postaci plastrów lub sprejów donosowych. Jego sprzedaż jest ściśle ewidencjonowana i podlega rygorystycznej kontroli.

W Polsce najczęściej do nielegalnego obrotu fentanylem dochodzi poprzez fałszywe recepty lub kradzież leku, który te substancje zawiera, choć policja wskazuje też na to, że proszek lub tabletka mogą również pochodzić z przemytu. Przez ostatnie kilkanaście miesięcy policja prowadziła 20 postępowań przygotowawczych związanych z fentanylem.

Rzecznik policji: dane o tegorocznych wakacyjnych wypadkach są zatrważające  

Dane nt. tegorocznych wypadków w czasie wakacji są zatrważające, w przypadku utonięć to śmierć 24 osób więcej niż przed rokiem. Wzrosła także liczba wypadków drogowych, których przyczyną są nadmierna prędkość, nieuwaga i spożycie alkoholu - powiedziała w Studiu PAP rzecznik KGP insp. Katarzyna Nowak.

Rzecznik Komendy Głównej Policji w piątek w Studiu PAP była pytana m.in. o to, jak na półmetku wakacji wygląda bezpieczeństwo Polaków podczas urlopu.

"Chciałabym powiedzieć coś optymistycznego, ale niestety dane, które gromadzimy jako Komenda Główna Policji, są zatrważające. Niestety, porównując te wakacje do roku poprzedniego, w przypadku utonięć mamy wzrost o 24 osoby. To są konkretne życiowe tragedie" - powiedziała.

Odnosząc się do bezpieczeństwa drogowego zauważyła, że wskaźniki wypadków od początku roku są wyższe niż przed rokiem, co szczególnie widać w trakcie wakacji. Na przygotowywanej przez KGP od kilku lat interaktywnej mapie, dostępnej w internecie, odnotowano od początku lipca 227 czarnych punktów oznaczających wypadki ze skutkiem śmiertelnym. Głównymi przyczynami wypadków nadal są nadmierna prędkość, nieuwaga oraz spożycie alkoholu.

"Wzrasta świadomość społeczna i na przestrzeni ostatnich 10 lat mamy spadek osób kierujących pod wpływem alkoholu, ale nie ma doby, żebyśmy w trakcie kontroli nie ujawnili mniej więcej 300 nietrzeźwych kierujących (...) - to 300 potocznie zwanych zabójców, tak ich określamy, bo mają upośledzony czas reakcji, przez który niestety często kończy się to wydarzeniem ze skutkiem śmiertelnym" - podkreśliła.

Rzecznik policji zaapelowała do wszystkich o reakcję. "Nie bądźmy obojętni, gdy widzimy, że osoba po spożyciu alkoholu zamierza kierować autem" - mówiła. W takim przypadku - dodała - "mamy obowiązek, a także moralną powinność i świadomość, że od naszego działania może zależeć czyjeś życie".

"Później mamy takie sytuacje, że dochodzi do tragicznych zdarzeń, gdy nietrzeźwy kierujący zabija 10-letnie dziecko, które prawidłowo weszło na przejście dla pieszych. Potem są tragedie i dramaty życiowe. Mamy przypadki, że te osoby jadą ze świadkiem, osobą najbliższą" - powiedziała.

Insp. Nowak wyjaśniła, że podstawowym działaniem jest zabranie takiej osobie kluczyków do auta, a jeśli to się nie uda - zadzwonienie pod numer 112. "Nawet jeśli konsekwencją tego będzie żal kierującego do nas, to miejmy świadomość, że nasza reakcja może uratować życie i uniknąć tragedii" - podkreśliła.

Rozmawiał Adrian Kowarzyk (PAP)

kh/