Jak poinformowano w komunikacie przekazanym mediom i podpisanym przez wiceprezesa Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia sędziego Piotra Maksymowicza, w poniedziałek sąd ten nie uwzględnił wniosków o odmowę wszczęcia postępowania wykonawczego wobec Kamińskiego i Wąsika, nie uwzględnił też wniosków o umorzenie postępowania wykonawczego oraz wniosku o wstrzymanie wobec skazanych Kamińskiego i Wąsika wykonalności kar dwóch lat pozbawienia wolności.
"Wobec treści postanowienia i zarządzeń o wykonaniu wyroku przygotowano dokumentację wykonawczą, w tym nakazy doprowadzenia skazanych Kamińskiego i Wąsika do jednostek penitencjarnych" - głosi informacja sędziego Maksymowicza.
Jak dodano stronom przysługuje zażalenie wyłącznie w zakresie rozstrzygnięcia o odmowie umorzenia postępowania wykonawczego.
Były szef CBA i były minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński oraz jego były zastępca Maciej Wąsik zostali skazani 20 grudnia ub.r. prawomocnym wyrokiem na dwa lata pozbawienia wolności w związku z tzw. aferą gruntową. Warszawski sąd okręgowy wymierzył wówczas także kary po roku więzienia dla dwóch innych b. szefów CBA oskarżonych w tej sprawie. Wobec skazanych orzeczono pięcioletnie zakazy zajmowania stanowisk publicznych.
Jak poinformował sędzia Maksymowicz dwaj pozostali skazani w tej sprawie "aktualnie korzystają ze wstrzymania wykonania kar pozbawienia wolności w związku ze złożonymi wnioskami o odroczenie wykonania tych kar".
"Sąd nie wydał postanowienia o odroczeniu wykonania kar pozbawienia wolności wobec tych osób, a wyłącznie postanowienie o wstrzymaniu wykonania kar do czasu rozpoznania wniosków o odroczenie. Wnioski o odroczenie wykonania kary pozbawienia wolności rozpoznawane są na posiedzeniu z udziałem stron" - przekazano w informacji.
"Wstrzymanie wykonania kar nastąpiło po analizie argumentacji zawartej we wnioskach. Obejmuje ona okoliczności dotyczące sfery życia osobistego skazanych, dlatego szersze informacje w tym zakresie nie będą przekazywane" - sprecyzował sędzia Maksymowicz odnosząc się do dwóch pozostałych skazanych w tej sprawie.
Jednocześnie w informacji sądu rejonowego podano, że poza wnioskiem zastępcy warszawskiego prokuratora okręgowego o umorzenie postępowania wykonawczego i wstrzymania wykonania kar wobec Kamińskiego i Wąsika "inna jednostka organizacyjna prokuratury nie składała wniosków w tej sprawie". "Przypomnieć jedynie można, że akt oskarżenia w sprawie we wrześniu 2010 roku skierowała do sądu Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie" - zaznaczył sędzia Maksymowicz.
Warszawski sąd rejonowy podał także, że "z uwagi na nieobecność sędziego wykonawczego, która według danych dostępnych na chwilę obecną trwać będzie dwa tygodnie" przewodniczący Wydziału X Karnego zarządził na podstawie regulaminu urzędowania sądów przydzielenie rozpoznanych w poniedziałek wniosków sędziemu, który w piątek zajmował się wnioskami dwóch pozostałych skazanych z tej sprawy o wstrzymanie wykonania kar.
Sprawa karna byłych szefów CBA wróciła na wokandę po ponad ośmiu latach w związku z czerwcowym orzeczeniem Sądu Najwyższego. Na początku czerwca br. SN w Izbie Karnej po kasacjach wniesionych przez oskarżycieli posiłkowych uchylił umorzenie sprawy b. szefów CBA dokonane jeszcze w marcu 2016 r. przez Sąd Okręgowy w Warszawie w związku z zastosowanym przez prezydenta Andrzeja Dudę prawem łaski wobec wówczas nieprawomocnie skazanych b. szefów CBA i przekazał sprawę SO do ponownego rozpoznania.
Proces dotyczył operacji CBA w tzw. aferze gruntowej z lata 2007 r. CBA zakończyło tę operację specjalną wręczeniem dwóm mężczyznom tzw. kontrolowanej łapówki za "odrolnienie" w kierowanym przez Andrzeja Leppera ministerstwie rolnictwa gruntu na Mazurach. Finał akcji miał utrudnić przeciek, wskutek czego z rządu odwołano szefa MSWiA Janusza Kaczmarka.
Przed Sądem Najwyższym twa spór odnoszący się do odwołań Kamińskiego i Wąsika od stwierdzenia przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię wygaśnięcia ich mandatów poselskich. W czwartek i piątek Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN uchyliła postanowienia marszałka o wygaszeniu tych mandatów - zarówno wobec Wąsika, jak i Kamińskiego.
Sam marszałek Hołownia przekazał jednak te odwołania do Izby Pracy SN. Prezes Izby Pracy Piotr Prusinowski mówił dziennikarzom, że "problem jest tylko jeden - czy Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych jest sądem w rozumieniu prawa polskiego i europejskiego". "W mojej ocenie nie" - zaznaczał i dodawał, że "w takim wypadku mamy do czynienia z jakimś aktem prawnym pochodzącym od podmiotu, który sądem nie jest". Izba Pracy planuje zaś procedować w sprawie odwołania Kamińskiego 10 stycznia br. (PAP)
Autor: Marcin Jabłoński
mar/ sma/