Sąd oddalił pozew posła PiS przeciwko Donaldowi Tuskowi. Chodzi o przeprosiny dla górników

2024-12-05 16:25 aktualizacja: 2024-12-05, 20:43
Górnicy protestują przed siedzibą Jastrzębskiej Spółki Węglowej w 2015 r. Fot. PAP/Andrzej Grygiel
Górnicy protestują przed siedzibą Jastrzębskiej Spółki Węglowej w 2015 r. Fot. PAP/Andrzej Grygiel
Sąd w Gdańsku oddalił w czwartek pozew przeciwko Donaldowi Tuskowi, który złożył poseł PiS Grzegorz Matusiak. Domagał się od szefa rządu przeprosin dla górników rannych podczas strajku w Jastrzębskiej Spółce Węglowej w 2015 r. Poseł chciał też zapłaty 20 tys. zł na Fundację Rodzin Górniczych.

Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku został w czwartek odczytany wyrok. Sprawa dotyczyła ochrony dóbr osobistych.

Sąd oddalił pozew polityka PiS. Sędzia Tomasz Sierosławski powiedział, że sąd po zapoznaniu się z pozwem i materiałami dowodowymi doszedł do wniosku, że w przedmiotowej sprawie nie możemy mówić o naruszeniu dóbr osobistych.

Podkreślił, że powód sam na sali sądowej jednoznacznie potwierdził, że jego dobra osobiste nie zostały naruszone. Sąd uznał, że powód - Grzegorz Matusiak wskazał, że dochodził praw przysługującym innym osobom. W związku z tym sąd rozważał, czy poseł na Sejm posiada legitymację, by wytoczyć powództwo w imieniu osób trzecich.

Sąd wskazał, że w Ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora, nie ma przepisu, aby poseł lub senator mógł przed sądem występować w imieniu osób trzecich. "Wskazać też należy, że kodeks postępowania cywilnego nie nadaje takiego uprawnienia posłowi na Sejm, a także senatorowi" - uzasadniał sędzia Sierosławski.

Sąd podkreślił, że uwagi na to, że powód - poseł PiS jednoznacznie stwierdził, iż jego dobra nie zostały naruszone, sąd nie widział potrzeby przeprowadzania szczegółowego postępowania dowodowego.

Zgodnie z decyzją sądu, poseł PiS ma też opłacić koszty zastępstwa procesowego szefa PO - 4320 zł oraz ponieść dodatkowe 600 zł nieuiszczonej w całości opłaty sądowej. Wyrok jest nieprawomocny.

Matusiak domagał się opublikowania przez pozwanego w "Rzeczpospolitej" przeprosin górników JSW SA, ich rodzin i najbliższych w związku z nieprawdziwymi – w jego ocenie – wypowiedziami pozwanego o przebiegu strajku pod siedzibą Jastrzębskiej Spółki Węglowej w 2015 r. i strzelania do górników.

Chodzi o wypowiedzi Donalda Tuska z listopada 2022 r.

Strajk w JSW, którego tłem był opracowany przez zarząd spółki program oszczędnościowy, trwał od 28 stycznia do 13 lutego 2015 r. W czasie jego trwania górnicy kilkakrotnie manifestowali przed siedzibą spółki. Demonstranci rzucali w kierunku budynku ciężkimi przedmiotami. Policja użyła broni gładkolufowej i gazów łzawiących. Część górników doznała wówczas obrażeń ciała.

W maju 2016 r. gliwicka prokuratura uznała, że policjanci interweniujący przed siedzibą JSW nie przekroczyli uprawnień i że ich działanie było prawidłowe w sytuacji naruszenia porządku podczas demonstracji pod siedzibą JSW. Prokuratura tym samym umorzyła postępowanie, w którym wcześniej, zgodnie ze wskazaniem jednostki nadrzędnej, uzupełniła materiał dowodowy.

W listopadzie 2022 r. Donald Tusk podczas otwartego spotkania w Płocku otrzymał pytanie o "strzelanie do górników" za czasów PO. Były premier podkreślił w odpowiedzi, że PiS kłamie w wielu sprawach.

"Na przykład to słynne kłamstwo o tym, że rząd Ewy Kopacz strzelał do górników" – mówił, cytowany m.in. przez "Rzeczpospolitą", Tusk. "Jakoś ja nie zauważyłem żadnego rannego górnika. Ja pamiętam dokładnie, że policja – i nie na polecenie pani premier czy moje – policja broniła dostępu do budynku przed ludźmi, którzy tam się zgromadzili, atakowali kamieniami i grozili fizycznie osobom zgromadzonym w tym budynku" – mówił Donald Tusk, dodając, że w takich sytuacjach "policja działa".

Po wydarzeniach przed siedzibą JSW w 2015 r. poseł Matusiak złożył doniesienie w sprawie interwencji policji, a później nie zgodził się z decyzją o umorzeniu postępowania – co stało się w grudniu 2015 r. – i zwrócił się w tej sprawie do prokuratora generalnego.

Po interwencji Prokuratury Generalnej, która uznała decyzję o umorzeniu za przedwczesną i wskazała na konieczność uzupełnienia materiału dowodowego, podobną potrzebę dostrzegł prokurator apelacyjny z Katowic, który zobowiązał gliwicką jednostkę do poszerzenia materiału dowodowego – m.in. o dokumenty z policji, z jastrzębskiego magistratu i o dokumentację medyczną pokrzywdzonych. Dodatkowo przesłuchano też kilku świadków.

W maju 2016 r., gliwicka prokuratura sygnalizowała, że wykonanie tych czynności nie zmieniło oceny prawnokarnej czynów, które były przedmiotem śledztwa i obrazu postępowania. Prokurator uznał, że funkcjonariusze nie przekroczyli swoich uprawnień i że ich działanie było prawidłowe w sytuacji naruszenia porządku podczas demonstracji pod siedzibą JSW.

Działania policji przed siedzibą JSW negatywnie oceniali wcześniej radni z Jastrzębia-Zdroju. Uznali, że użycie broni gładkolufowej było nieadekwatne do sytuacji i spowodowało zbyt duże obrażenia wśród protestujących. Policja stoi na stanowisku, że jej działania były adekwatne do rozwoju wydarzeń i stopnia zagrożenia.

Po wydarzeniach przed siedzibą JSW gliwicka prokuratura prowadziła dwa śledztwa. Pierwsze dotyczyło naruszenia ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych przez strajkujących, drugie ewentualnego przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez policjantów. Oba postępowania zostały umorzone.(PAP)

kszy/ jann/ lm/ grg/