Odczytując uzasadnienie wyroku, przewodniczący składu sędziowskiego powiedział: "Uznajemy, że w materiale dowodowym znajdują się trzy sfabrykowane fakty. Stwierdziliśmy, że pana Hakamady nie można uznać za sprawcę" - przekazał japoński nadawca NHK.
Ponowne rozpoznanie sprawy Hakamady rozpoczęło się w październiku 2023 roku w Sądzie Okręgowym Shizuoka. Prokuratorzy, którzy odwołali się od decyzji o ponownym otwarciu sprawy, domagali się utrzymania wyroku śmierci.
Głównym wątkiem procesu była wiarygodność głównych dowodów - pięciu części odzieży, które rzekomo Hakamada miał na sobie podczas zbrodni, a które śledczy znaleźli po przeszło roku w pojemniku z sosem sojowym. Nakazując ponowne rozpatrzenie sprawy, Sąd Najwyższy w Tokio stwierdził w marcu ubiegłego roku, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że zostały one podłożone przez śledczych.
Sąd orzekł w czwartek, że dobrowolne przyznanie się do winy przez oskarżonego "uzyskano w wyniku nieludzkiego przesłuchania".
Według sądu fragment materiału z pary spodni rzekomo znaleziony w trakcie policyjnego przeszukania domu Hakamady został również "sfabrykowany przez władze śledcze i nie może być wykorzystany jako dowód". Dodatkowo sąd oświadczył, że "nie można uznać", iż plamy krwi na odzieży będą miały czerwonawy odcień, jeśli materiał "był w marynacie miso przez ponad rok". Sąd uznał, że ślady krwi zostały nałożone przez organy śledcze.
Hakamada, były bokser zawodowy, usłyszał wyrok śmierci w 1968 r. za poczwórne morderstwo, którego miał się dopuścić na szefie fabryki sosu sojowego (miso) i trzech członkach jego rodziny. Skazany utrzymywał, że jest niewinny, a obciążające go zeznania podpisał pod wpływem gróźb i bicia przez policjantów. Mimo to w 1980 roku japoński Sąd Najwyższy wydał wyrok skazujący.
Od tamtej pory Hakamada przebywał w celi śmierci aż do 2014 roku, gdy sąd zdecydował o jego zwolnieniu, zawieszeniu kary śmierci i wznowieniu procesu, ponieważ testy DNA wykazały, że krew na ubraniach znalezionych w zbiorniku z pastą miso nie należała do oskarżonego.
W wyniku apelacji złożonej przez prokuraturę w 2018 r. Sąd Najwyższy w Tokio zakwestionował wiarygodność testów DNA i uchylił decyzję z 2014 r., ale nie skierował Hakamady z powrotem do więzienia.
Sprawa Hakamady, który był najdłużej przebywającym w celi śmierci więźniem na świecie, jest piątym przypadkiem w powojennej Japonii, gdy ponowne procesy zakończyły się uniewinnieniem po orzeczeniu kary śmierci, przy czym cztery poprzednie wyroki zapadły bez apelacji ze strony prokuratorów - przypomina Kyodo. Agencja podkreśla, że teraz uwaga skupia się na tym, czy prokuratorzy odwołają się od czwartkowego wyroku. Zespół obrońców wezwał prokuratorów, by nie kwestionowali wyroku uniewinniającego.
Krzysztof Pawliszak (PAP)
ał/