„Trzeba było zatrudnić Kubricka” – ocenia grana przez Scarlett Johansson bohaterka filmu „Fly Me to the Moon”. Została zatrudniona przez NASA do prowadzenia kampanii marketingowej planowanego lotu na Księżyc. Jej częścią jest stworzenie filmu z fikcyjnego lądowania na Srebrnym Globie, które zostałoby wykorzystane, gdyby prawdziwa misja Apollo 11 zakończyła się niepowodzeniem. Komentarz bohaterki filmu to nawiązanie do popularnej teorii spiskowej mówiącej o tym, że reżyserem lądowania na Księżycu był właśnie Stanley Kubrick („Mechaniczna pomarańcza”). W filmie „Fly Me to the Moon” zatrudniono do tego innego, mniej poradnego reżysera.
Autorami scenariusza tej komedii są Rose Gilroy („The Edge of Sleep”) i Sharon Maguire („Dziennik Bridget Jones”). Projekt pierwotnie nosił tytuł „Project Artemis” i wzbudził zainteresowanie największych graczy na filmowym rynku. Ostatecznie prawa do realizacji nabyła firma Apple, która wyłożyła na to 100 milionów dolarów.
Jak przypomina portal Deadline, produkcja filmu reżyserowanego przez Grega Berlantiego („Twój Simon”) nie przebiegała bezproblemowo. Z projektem od początku związana była Johansson, jednak obok niej miał wystąpić Chris Evans („Captain America: Pierwsze starcie”). Musiał z niego zrezygnować, gdy planowane zdjęcia opóźniły się z powodu odejścia z projektu – zadecydowały kwestie kreatywne – pierwotnego reżysera, Jasona Batemana („Ozark”).
Ostateczny efekt prac filmowców będzie można zobaczyć od 12 lipca, na kiedy zaplanowano premierę filmu „Fly Me to the Moon”. W pozostałych rolach występują w nim: Woody Harrelson, Ray Romano, Jim Rash, Anna Garcia, Donald Elise Watkins, Noah Robbins, Colin Woodell, Nick Dillenburg oraz Christian Zuber. (PAP Life)
kgr/