Zgodnie z opublikowanym we wtorek na stronie internetowej Senatu harmonogramem, izba wyższa parlamentu na najbliższym posiedzeniu (24-26 lipca) będzie kontynuować prace nad nowelizacją Kodeksu karnego wprowadzającą nową definicję zgwałcenia.
Kluczowa zmiana zapisana została w art. 197 par. 1 kodeksu karnego nowelizacji. Według nowego przepisu, "kto doprowadza inną osobę do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub w inny sposób mimo braku jej zgody, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 15". Obecne za czyn ten grozi od dwóch do 12 lat.
Sejm uchwalił ustawę 28 czerwca 2024 r. Do Senatu została przekazana 1 lipca 2024 r. i ten ma czas na jej rozpatrzenie do 31 lipca br.
9 lipca ustawą zajmowały się senackie komisje: ustawodawcza oraz praw człowieka i praworządności. Podczas trwającej ponad trzy godziny dyskusji eksperci zgłosili liczne poprawki do nowelizacji. Uwag było tak dużo, że komisje zadecydowały o przełożeniu prac nad nowelizacją, by wypracować treść poprawek. "Mieścimy się w terminie 30 dni, jaki przynależny jest Senatowi na rozpatrzenie projektów ustaw zgłoszonych przez Sejm, także na kolejnym posiedzeniu. Dzisiaj jesteśmy trochę pod presją czasu, że jutro jest posiedzenie plenarne" - wyjaśnił przewodniczący Komisji Ustawodawczej Krzysztof Kwiatkowski.
Komisje będą kontynuować swoje prace dzień przed posiedzeniem plenarnym - 23 lipca.
Uwagi do ustawy zgłosiła m.in. karnistka z Uniwersytetu Warszawskiego, prof. Monika Płatek. Wskazała m.in. na propozycję znowelizowania art. 198 kodeksu karnego, który w procedowanej wersji mówi, że "kto, wykorzystując bezradność innej osoby lub wynikające z upośledzenia umysłowego, choroby psychicznej lub innego zakłócenia czynności psychicznych znaczne ograniczenie zdolności do rozpoznania znaczenia czynu lub pokierowania swoim postępowaniem, doprowadza ją do obcowania płciowego lub do poddania się innej czynności seksualnej albo do wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8".
Ekspertka oceniła, że przepis ten powoduje zróżnicowanie zgwałcenia dokonywanego na osobie z niepełnosprawnością ze zgwałceniem dokonanym na osobie bez niepełnosprawności. "Tego nam zakazuje konstytucja, tego nam zakazuje konwencja stambulska tego nam zakazuje Konwencja o prawach osób z niepełnosprawnością" - mówiła podczas posiedzenia komisji.
Przedstawicielka Lex Super Omnia Aleksandra Malinowska-Bizon wskazała natomiast, że zaproponowana zmiana nie spełnia warunków konwencji stambulskiej, która wymaga definicji zgwałcenia opartej na kryterium zgody bez przywoływania znamion przemocy, groźby bezprawnej lub podstępu w podstawowym brzmieniu przepisów.
W ocenie Malinowskiej-Bizon zmiany w dalszym ciągu kładą na to nacisk. "Z punktu widzenia praktycznego w dalszym ciągu czynności procesowe będą polegały na gromadzeniu materiału dowodowego w jaki sposób przemocą czy w inny podobny sposób doszło do doprowadzenia pokrzywdzonego do obcowania płciowego, nie zaś czy zgoda była uprzednia" - wyjaśniła.
Wśród wyrażonych wątpliwości, także poza komisją, znalazła się m.in. obawa, czy kluczowe dla nowelizacji zastrzeżenie "mimo braku jej zgody" odnosi się do wszystkich wymienionych w przepisie sytuacji ("Kto doprowadza inną osobę do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub w inny sposób"), czy wyłącznie do ostatniej w szeregu wymienionych, czyli "w inny sposób". Wątpliwości wynikają z braku przecinka w zdaniu przed sformułowaniem "mimo braku jej zgody".
Prawnicy zwracają uwagę, że choć kwestią sporną jest jeden znak interpunkcyjny, to ocena konsekwencji jego obecności lub braku w nowelizowanym przepisie jest zagadnieniem złożonym.
"Stwierdzenie, co wynika z istnienia lub braku przecinka będzie zależało od szeregu założeń dotyczących samej koncepcji zgwałcenia oraz tego, jak rozumieć zgodę lub brak zgody na kontakt seksualny" - powiedział PAP karnista z Uniwersytetu Jagiellońskiego dr hab. Mikołaj Małecki.
Według prawnika, aby odpowiedzieć na pytanie, czy przecinek jest, czy nie jest potrzebny i co on zmienia, należy przeanalizować dokładnie całą nowelizację i przyjąć szereg innych założeń prawnych dotyczących konstrukcji przepisów karnych. "Taka analiza wymaga czasu i powinna odbyć się w procesie legislacyjnym przed uchwaleniem konkretnej wersji przepisu" - podkreślił.
Do prezentowania stanowiska wnioskodawców poselskiego projektu ustawy w Senacie została upoważniona poseł Anita Kucharska-Dziedzic z Nowej Lewicy. Zgodnie z zapisami przyjętymi przez Sejm ustawa miałaby wejść w życie po upływie sześciu miesięcy od dnia ogłoszenia.(PAP)
Autorka: Anita Karwowska