37-letni zawodnik, który w barwach Realu Madryt cztery razy triumfował w Champions League, w 24. minucie spotkania z PSV dał swojemu zespołowi prowadzenie, zdobywając gola numer 10 000 w zasadniczej części rywalizacji o Puchar Europy.
Sergio Ramos has become the joint-highest scoring defender in Champions League history, drawing level with Roberto Carlos and Gerard Piqué 👀 pic.twitter.com/ra4sRIpNLn
— Football on TNT Sports (@footballontnt) November 29, 2023
Było to jednocześnie 16. trafienie tego piłkarza, który wraz ze swoim rodakiem Gerardem Pique i Brazylijczykiem Roberto Carlosem jest najskuteczniejszy wśród obrońców.
Poza tym w wieku 37 lat i 244 dni został najstarszym Hiszpanem, który wpisał się na listę strzelców w LM.
Sevilla prowadziła w tym meczu już 2:0, ale wszystko zmieniło się po czerwonej kartce dla Argentyńczyka Lucasa Ocamposa, który w 66. minucie opuścił boisko. Goście zdobyli trzy gole, wygrali i pozbawili zespół ze stolicy Andaluzji szans awansu do 1/8 finału. To oznacza, że rozgrywający 19. sezon w LM były zawodnik "Królewskich" czy Paris Saint-Germain po raz pierwszy nie wystąpi w drugiej rundzie.
"W pierwszej połowie graliśmy tak, jak planowaliśmy. Byliśmy lepsi, prowadziliśmy. Czerwona kartka wszystko zmieniła. To nas pogrzebało. Szkoda, bo Champions League to zawsze wyjątkowe przeżycia" – wskazał Ramos w wypowiedzi dla stacji telewizyjnej Movistar.
Sevilla jest dopiero 15. w lidze hiszpańskiej, co sprawia, że nad trenerem Diego Alonso zbierają się ciemne chmury.
"Rozumiem złość fanów. Najlepszą odpowiedzią na to byłyby zwycięstwa, a tych brakuje. Trener? Te sprawy mnie przerastają, leżą w gestii kierownictwa klubu. Jesteśmy razem na tej rozbujanej łódce, więc każdy kto się na niej znajduje ma wsparcie nas, piłkarzy" - podkreślił mistrz świata z 2010 i Europy z 2008 i 2012 roku. (PAP)
gn/