”Podczas wywiadów i konferencji prasowych jest bardzo miły i skromny przypominając grzecznego chłopaka z sąsiedztwa, lecz rozpoczynając kolejny konkurs zamienia się w kogoś innego, a jego oczy stają się mordercze jak u Supermana” - opisał dziennik "Expressen”.
”Zamieniam się w wojownika, który stacza pojedynki z najstraszniejszymi typami, które istnieją tylko w mojej głowie i za każdym razem chcę ich zabić. Rywale, których znam i z którymi spotykam się na kolejnych zawodach to przyjaciele, lecz wyimaginowani rywale to potwory i olbrzymy, tak jak u Don Kichota. Różnica jest jednak taka, że ja nie walczę z wiatrakami, lecz z konkretną poprzeczką, której mówię: 'ja ci jeszcze pokażę'” - powiedział tyczkarz gazecie.
Już siedem razy poprawiał rekord świata, który obecnie wynosi 6,23 m. Zapowiedział kolejne próby jego pobicia jeszcze przed igrzyskami w Paryżu (26 lipca - 11 sierpnia), a jej trakcie - następną.
”Szczególnie na Paryż już mam przygotowane nowe sztywniejsze tyczki. Jeszcze ich nie używałem, lecz są gotowe na wynik 6,30” - wyjaśnił.
Urodzony i wychowany w USA 24-letni Duplantis od 2015 roku reprezentuje Szwecję, której obywatelstwo otrzymał ze względu na pochodzenie matki Heleny. Jest dzisiaj ikoną szwedzkiego sportu i w popularności może się mierzyć tylko z byłym napastnikiem AC Milan Zlatanem Ibrahimovicem.
Triumfował w mistrzostwach świata w 2022 roku w Eugene i ubiegłorocznych w Budapeszcie oraz dwukrotnie w mistrzostwach Europy - w Berlinie (2018) i Monachium (2022). Jest halowym mistrzem świata z Belgradu (2022) i Europy z Torunia (2021). W marcu zdobył złoty medal halowych MŚ w Glasgow.(PAP)
Autor: Zbigniew Kuczyński
kgr/