Siedział w areszcie, teraz zostanie europosłem. Prokuratura ujawnia nowe szczegóły afery Karpińskiego

2023-11-23 08:32 aktualizacja: 2023-11-23, 09:57
Włodzimierz Karpiński. Fot. PAP/Albert Zawada
Włodzimierz Karpiński. Fot. PAP/Albert Zawada
Portal tvp.info dotarł do szczegółów sprawy podejrzanego o korupcję Włodzimierza Karpińskiego, który wyszedł z aresztu i objął mandat europosła. Według prokuratury ze strony polityka PO istnieje "niezwykle silna obawa matactwa", co może zaszkodzić prowadzonemu w tej sprawie śledztwu - czytamy w czwartek na portalu tvp.info.

Jak podaje portal, Prokuratura Krajowa ujawniła właśnie nowe okoliczności tej sprawy. "Chodzi o sprzeczne ze sobą zeznania pracowników ratusza, tajemnicze zaginięcie telefonu Karpińskiego i o rolę, jaką odegrała żona Rafała Baniaka, która zarządzała Biurem Informatyki warszawskiego ratusza" - pisze tvp.info.

Portal przypomniał, że były sekretarz w warszawskim ratuszu i były minister w rządzie PO-PSL Włodzimierz Karpiński, w ubiegłym tygodniu w związku z objęciem mandatu europosła został zwolniony z aresztu, w którym przebywał przez dziewięć miesięcy. Polityk mógł wyjść na wolność w związku z - jak czytamy - postanowieniem marszałka Sejmu Szymona Hołowni, stwierdzającym objęcie przez Karpińskiego mandatu.

"Prokuratura podkreśla, że zmuszona była uchylić ten tymczasowy areszt, 'mimo że w sprawie zachodzi niezwykle silna obawa matactwa procesowego ze strony podejrzanego'. W przesłanym tvp.info oświadczeniu PK przypomniała, że Karpiński został aresztowany pod koniec lutego w związku z tzw. aferą śmieciową.

"Przedłużając okres tymczasowego aresztowania Włodzimierza Karpińskiego sądy różnych instancji pozytywnie weryfikowały zgromadzony przez prokuraturę materiał dowodowy, za każdym razem uznając, że zachodzi duże prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanego zarzucanego mu przestępstwa korupcyjnego polegającego na przyjęciu łapówki w wysokości prawie 5 mln zł" – wskazuje cytowana przez portal PK. I dodaje, że prokurator zmuszony był uchylić tymczasowe aresztowanie, pomimo że zachodzą wielokrotnie potwierdzone przez sądy przesłanki procesowe uzasadniające areszt.

"Zdaniem prokuratury opuszczenie przez Karpińskiego aresztu będzie negatywnie rzutowało na dalszy etap śledztwa. PK zwraca uwagę, że przedłużając tymczasowe aresztowanie, Sąd Apelacyjny w Katowicach 'wskazał wprost, że obawa matactwa procesowego ze strony Włodzimierza Karpińskiego jest niezwykle silna, gdyż doszło do podjęcia przez niego działań noszących znamiona utrudniania śledztwa'" - czytamy.

Jak zaznaczył portal, Prokuratura Krajowa wskazała, że na 'silną obawę matactwa' wskazuje fakt zatrudnienia w podległej Włodzimierzowi Karpińskiemu jednostce organizacyjnej warszawskiego magistratu żony współpodejrzanego Rafała Baniaka, byłego szefa Pracodawców RP, pełniącego w latach 2011-15 funkcję podsekretarza stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa, który po usłyszeniu zarzutów, został aresztowany.

"Z ustaleń śledztwa wynika, że Baniak, w zamian za umożliwienie uzyskiwania zamówień publicznych z warszawskiego MPO, domagał się od przedstawicieli firm 5 proc. łapówki od wartości tych zamówień" - podaje portal.

"W tym celu Baniak i osoby zarządzające grupą kapitałową stworzyli mechanizm umożliwiający wyprowadzenie wielomilionowych kwot przeznaczonych na korzyści majątkowe. Od sierpnia 2020 do stycznia 2023 r. istniał proceder korupcyjny polegający na wręczaniu korzyści majątkowych o wielkiej wartości, w związku z zawieraniem kontraktów na zagospodarowanie odpadów w Warszawie" - pisze tvp.info, powołując się na prokuraturę.

Portal dodał, że prokuratorzy są przekonani, że żona Rafała Baniaka miała stanowić system łączności między Karpińskim a Baniakiem. "Zgodnie z ustaleniami śledztwa porzuciła ona dochodową pracę w dziale IT prywatnej spółki i została zatrudniona w podległym Karpińskiemu Biurze Informatyki Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy" - zaznaczono.

"Tam 1 lutego 2023 r. podczas prowadzonych przez CBA przeszukań odbyło się spotkanie żony podejrzanego Rafała Baniaka, Włodzimierza Karpińskiego i byłego Komendanta Stołecznego Policji Michała Domaradzkiego, ówczesnego Dyrektora Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy. Zeznania i wyjaśniania składane przez te osoby o celu spotkania wzajemnie się wykluczają" – ujawniają śledczy w tvp.info.

Wskazują oni, że 1 lutego, gdy funkcjonariusze CBA czekali na pojawienie się Karpińskiego w jego gabinecie, by m.in. zatrzymać jego telefony komórkowe, podlegli żonie Baniaka pracownicy Biura Informatyki, wykorzystując służbowy sprzęt komputerowy, wykonali kopie danych znajdujących się w telefonach komórkowych Karpińskiego i zgrali je na przenośny dysk twardy.

"Tego dnia, po godzinie 11.14, kluczowy w sprawie dowód – telefon Karpińskiego przestał być aktywny. O godzinie 12.10 Karpiński wraz z pełnomocnikiem stawił się w swoim gabinecie. Następnie Karpiński przekazał funkcjonariuszom CBA inny telefon niż ten, który na co dzień użytkował. Stwierdził, że ten pierwotny zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach" – podaje PK cytowana przez tvp.info.

Portal podaje, że według śledczych dysk twardy, zawierający jedyną kopię plików znajdujących się w zaginionym telefonie Karpińskiego, przekazał mu jeden z pracowników Biura Informatyki Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy, którym kierowała żona Baniaka. Mimo intensywnych działań, w tym przeszukań zmierzających do zabezpieczenia kluczowych dowodów – danych zawartych w pamięci telefonu Karpińskiego, które mogły znajdować się na dysku twardym, dysku nie udało się zabezpieczyć.

27 lutego Karpiński miał oświadczyć, że 1 lutego tego roku zgubił telefon bezpośrednio przed spotkaniem z funkcjonariuszami CBA, prawdopodobnie gdzieś między Biurem Informatyki a jego gabinetem.

"Podczas przeszukania 1 lutego 2023 r. Karpiński nie wspomniał ani słowem, że zagubił telefon. Z zapisów billingu pozyskanego 27 lutego 2023 r. wynika, że aparat telefoniczny przestał być aktywny bezpośrednio przed spotkaniem z funkcjonariuszami CBA, a Karpiński nie wystąpił o duplikat karty sim" – wskazała Prokuratura Krajowa cytowana przez portal.

Tvp.info podało, że z ustaleń śledztwa wynika, że dysk twardy zawierający jedyną kopię plików znajdujących się w telefonie Karpińskiego po 1 lutego 2023 został przekazany Karpińskiemu przez pracownika Biura Informatyki UM St. Warszawy, kierowanego przez żonę Rafała Baniaka.

"Śledczy wskazują też na kolejne okoliczności, które ich zdaniem potęgują obawę matactwa procesowego ze strony podejrzanego. 20 czerwca 2023 r. podczas posiedzenia Sądu Apelacyjnego w Katowicach, jeden z obrońców Karpińskiego złożył do sądu dysk twardy, który zgodnie z jego deklaracją zawierał dane wcześniej znajdujące się na telefonach komórkowych Karpińskiego" - czytamy.

"Obrońcy Karpińskiego mieli świadomość, iż dysk twardy jest poszukiwany przez organy prowadzące śledztwo i że ma istotne znaczenie dla postępowania. Pomimo tego, nie przedłożyli tego dowodu organom prowadzącym śledztwo, które zwróciły się wcześniej o wydanie dysku do będącego jego właścicielem UM Warszawa, który nie dysponował tym dowodem. Przeprowadzono także ponowne przeszukanie gabinetu Karpińskiego, bez skutku" – dodano. I stwierdzono, że "z całą pewnością dysk twardy został ukryty przed organami prowadzącymi śledztwo".

Portal, powołując się na prokuratora zaznaczył, że obawę matactwa procesowego "wzmaga treść zeznań pracowników warszawskiego ratusza". "Jeden z nich zeznał, iż uzyskał informację, że 1 lutego 2023 r. Karpiński przebywał na urlopie, co przekazał funkcjonariuszom CBA" - czytamy.

Inny pracownik miał zeznać, że 1 lutego 2023 r. przekazał Karpińskiemu, że czekają na niego funkcjonariusze ABW i polecił mu udać się do Biura Informatyki. PK podkreśla, że funkcjonariusze CBA zostali wprowadzeni w błąd przez pracownika udzielającego im fałszywych informacji odnośnie miejsca pobytu Karpińskiego.

"Prokuratura ujawnia też, że przebywająca w areszcie osoba zeznała, iż Rafał Baniak straszył ją konsekwencjami, gdyby zdecydowała się na współpracę z organami ściągania. Wskazała, iż Baniak instruował ją, jak się zachowywać w przypadku zatrzymania, jakiej treści wyjaśnienia ma składać" - napisano. I dodano, że zapowiedział także, że gdyby zdecydowała się wyjaśniać, zostanie oczerniona w środkach masowego przekazu, aby zniszczyć jej wiarygodność.

"Zapowiedź została zrealizowana 4 kwietnia 2023 r. Podczas tymczasowego aresztowania pojawiły się próby kontaktu z nią ze strony osób powiązanych z Baniakiem" - pisze tvp.info.(PAP)

kgr/