"Historia i geografia ma znaczenie" - zaznaczył Sikorski, zwracając uwagę na historię rosyjskiej opresji w Ukrainie, gdzie Rosja m.in. próbowała zniszczyć ukraińskie dziedzictwo kulturowe.
Szef MSZ wspomniał o tym, że Polska sama doświadczyła rosyjskich ataków rakietowych. "Rosyjska rakieta spadła 10 km od mojego domu" - powiedział minister. Sikorski odwołując się do przykładu rakiety, która spadła zimą 2023 roku w okolicach Bydgoszczy, gdzie mieszka, zaznaczył jak blisko jest rosyjski agresor.
Polska będzie wspomagać wysiłek obronny Ukrainy, jak i wspierać ją w odbudowie i dążeniu do członkostwa w UE - podkreślił szef polskiej dyplomacji podczas panelu, w którym wzięli też udział m.in. ministrowie spraw zagranicznych Ukrainy i Wielkiej Brytanii, Dmytro Kułeba i David Cameron.
Sikorski: Ukraina udowodniła już, że umie przeprowadzać reformy
Sikorski odwołał się do ruchu bezwizowego pomiędzy Ukrainą a Polską, który udało się wprowadzić w 2011 roku dzięki ogromnemu wysiłkowi Ukrainy, która podjęła się szeroko zakrojonych reform.
Zaznaczył jednak, że korupcja jest jedyną rzeczą, która może pozbawić Ukrainę wsparcia jej sojuszników. Odnosząc się do podejścia administracji Billa Clintona, Sikorski zaapelował, by "nie pozwolić na zmarnowanie tej kryzysowej sytuacji", tym samym sugerując Ukrainie, aby nie bała się reform w czasie wojny z Rosją, bo w czasach spokoju te działania mogąc być dużo trudniejsze do przeprowadzenia.
Berlińska konferencja w sprawie odbudowy Ukrainy (Ukraine Recovery Conference 2024), zorganizowana przez Ukrainę i Niemcy, odbywa się we wtorek i środę. Jej głównym celem jest dalsza mobilizacja międzynarodowego wsparcia na rzecz odbudowy, reform i modernizacji Ukrainy. (PAP)
kno/