Simona Halep na podstawie przypadku Świątek zarzuca ITIA złą wolę i nierówne traktowanie

2024-11-29 08:26 aktualizacja: 2024-11-29, 12:19
Simona Halep. Fot. PAP/EPA/JUSTIN LANE
Simona Halep. Fot. PAP/EPA/JUSTIN LANE
Rumunka Simona Halep, która przez półtora roku była zawieszona za doping, na podstawie przypadku Igi Świątek, zarzuca Międzynarodowej Agencji Integralności Tenisa (ITIA) złą wolę i nierówne traktowanie. "ITIA zrobiła absolutnie wszystko, żeby mnie zniszczyć" - podkreśliła.

"Nie da się czegoś takiego zrozumieć. (...) Dlaczego jest tak duża różnica w traktowaniu i ocenie? Nie mogę znaleźć powodu i chyba nie ma logicznej odpowiedzi. To może być tylko zła wola ITIA, organizacji, która mimo jasnych dowodów zrobiła absolutnie wszystko, żeby mnie zniszczyć" - napisała w mediach społecznościowych 33-letnia tenisistka, która od października 2022 do marca 2024 była zawieszona za złamanie przepisów antydopingowych.

"To było bolesne i dalej boli. Być może niesprawiedliwość, która mi wyrządzono, zawsze będzie dla mnie bolesna. Jak to możliwe, że w identycznych przypadkach, mających miejsce mniej więcej w tym samym czasie, ITIA ma zupełnie inne podejście do mojego przypadku. Straciłam dwa lata kariery, straciłam wiele nocy, kiedy nie mogłam spać, myśli, niepokój, pytania bez odpowiedzi, ale wygrałam sprawiedliwość. Okazało się, że to było skażenie, a paszport biologiczny nie pozostawił wątpliwości" - dodała.

"Czuję się rozczarowana, wściekła, jestem sfrustrowana" - podkreśliła i zakończyła już bardziej optymistycznie: "Jak dobrze wiemy, każdego ranka wschodzi słońce, ale dobrze jest wstać, pozostając z czystą duszą! I taka jestem, dumna z tego jaka jestem!".

33-letnia obecnie Halep uzyskała pozytywny wynik testu na obecność roksadustatu podczas turnieju US Open w 2022 roku. Specyfik, który stosowany jest przy leczeniu anemii, od dawna znajduje się na liście substancji zakazanych; często był wykorzystywany przez kolarzy czy biegaczy długodystansowych. Sprawa stała się bardziej złożona, gdy śledczy oskarżyli ją o nieprawidłowości w jej paszporcie biologicznym.

Rumunka cały czas nie przyznawała się do winy, oskarżając organy antydopingowe o nękanie. Pozytywny wynik testu tłumaczyła spożyciem skażonej odżywki. Odwołała się do Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) w Lozannie, który 7 marca skrócił okres zawieszenia Halep - liczony od 7 października 2022 roku - z czterech lat do dziewięciu miesięcy.

Wróciła na korty wiosną tego roku, ale w niczym nie przypominała tenisistki, która spędziła 64 tygodnie jako liderka światowego rankingu. W tym roku rozegrała tylko pięć spotkań, z czego jedno wygrała. Zajmuje aktualnie 876. miejsce na liście WTA.

Skażony lek był też powodem kłopotów Igi Świątek. Jak przekazała w czwartek ITIA, Polka w sierpniu miała pozytywny wynik testu antydopingowego. W jej organizmie wykryto na niedozwoloną substancję - trimetazydynę (TMZ). Śledztwo ITIA ustaliło, że jej źródłem była zanieczyszczona melatonina, lek bez recepty produkowany i sprzedawany w Polsce, który zawodniczka przyjmowała na jet lag i problemy ze snem. Po przeprowadzeniu wywiadów z tenisistką, jej otoczeniem oraz na podstawie ekspertyz i analiz z dwóch laboratoriów mających akredytację Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) nie dopatrzono się celowego działania i praktycznie uznano Polkę za niewinną. Skończyło się na miesięcznej dyskwalifikacji, której termin ostatecznie dobiegnie końca 4 grudnia.(PAP)

pp/ wkp/kgr/