Fani sira Iana McKellena martwią się o jego stan zdrowia. Ceniony brytyjski aktor, który globalnej publiczności najbardziej znany jest z ról czarodzieja Gandalfa z „Władcy pierścieni” oraz Magneto z filmowej serii „X-Men”, gra obecnie w nowej adaptacji dwóch części szekspirowskiej kroniki „Henryk IV”. W trakcie występu w Noël Coward Theatre na londyńskim West Endzie doszło do potencjalnie groźnego wypadku z udziałem gwiazdora.
Jak relacjonuje BBC, w pewnym momencie 85-letni sir Ian McKellen stracił równowagę i osunął się ze sceny. Gdy aktor krzyknął z bólu, koledzy z obsady ruszyli mu na ratunek i wezwali pomoc. Przedstawienie przerwano, a zdobywca Złotego Globu został natychmiast przetransportowany do szpitala. „Z tego, co widziałem, był przytomny. Mam szczerą nadzieję, że wszystko z nim w porządku. Wyglądało to dość dramatycznie” – zdradził jeden z widzów.
Wkrótce potem przedstawiciele londyńskiego teatru poinformowali, że rozmawiali z lekarzami opiekującymi się gwiazdorem. „Ian jest w dobrym humorze i wraca już do zdrowia” – czytamy w oświadczeniu. Choć stan zdrowia sira McKellena nie budzi poważnych obaw, władze Noël Coward Theatre postanowiły odwołać zaplanowany na dzisiejszy wieczór spektakl, aby gwiazdor mógł w pełni odzyskać siły.
To skądinąd nie pierwszy raz, kiedy aktor został zmuszony odwołać sceniczny występ z uwagi na nieszczęśliwy wypadek. W 2018 roku doznał on niewielkiego urazu nogi, gdy spieszył się na pociąg. Z tego powodu nie zagrał w „Królu Learze”, wystawianym wówczas na deskach Duke of York’s Theatre. Przygotował on jednak dla widzów niespodziankę, pojawiając się na scenie w ramach sesji Q&A, podczas której odpowiadał na pytania publiczności. (PAP Life)
kgr/