Śmierć 56-latka podczas akcji policji. Nieoficjalnie: to Jacek B. pseudonim Lelek

2024-02-06 14:06 aktualizacja: 2024-02-06, 18:59
Funkcjonariusz CBŚP. Fot. PAP/Leszek Szymański
Funkcjonariusz CBŚP. Fot. PAP/Leszek Szymański
Prokuratura ze Wschowy prowadzi postępowanie dotyczące postrzelenia się zatrzymywanego 56-latka podczas akcji CBŚP w woj. lubuskim - poinformowała PAP rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Ewa Antonowicz. Mimo reanimacji mężczyzna zmarł.

"Jest wszczęte postępowanie i prowadzone są czynności przez prokuraturę rejonową we Wschowie" - powiedziała PAP prok. Antonowicz.

Podała, że do zdarzenia doszło we wtorek rano podczas akcji zleconej przez wrocławski dolnośląski wydział ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Krajowej, przeprowadzonej przez funkcjonariuszy wrocławskiego zarządu Centralnego Biura Śledczego Policji.

"W godzinach porannych dostaliśmy informację, że podczas prowadzonych przez CBŚP - zarząd we Wrocławiu, czynności przeszukania i zatrzymania mężczyzna, wobec którego przeprowadzano te czynności samodzielnie oddał strzał" - powiedziała.

Prowadzone postępowanie dotyczy ewentualnego nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego i nieumyślnego spowodowania śmierci - wyjaśniła prokurator.

"Czekamy na wyniki sekcji zwłok" - zaznaczyła.

Jak powiedziała PAP rzeczniczka prasowa komendanta Centralnego Biura Śledczego Policji podinsp. Iwona Jurkiewicz, we wtorek wcześnie rano policjanci mieli w województwie lubuskim zatrzymać 56-letniego mężczyznę.

"Miał być on zatrzymany na polecenie prokuratora PK do sprawy zabójstwa z lat dziewięćdziesiątych. W chwili, gdy funkcjonariusze z zespołu specjalnego próbowali dostać się do mieszkania mężczyzny, wewnątrz budynku padł strzał. Policjanci zastali w lokalu postrzelonego mężczyznę i ujawnili broń palną. Natychmiast rozpoczęli reanimację, którą kontynuowali ratownicy z karetki pogotowia" - powiedziała PAP rzeczniczka.

Mężczyzny nie udało się uratować pomimo niezwłocznie udzielonej pomocy - zaznaczyła.

Podinspektor podała, że o poinformowano miejscową prokuraturę i policję oraz wydział kontroli CBŚP i Biuro Spraw Wewnętrznych Policji.

Według nieoficjalnych informacji PAP i mediów mężczyzna to Jacek B. "Lelek". "Gazeta Wyborcza" przypomniała, informując o śmierci mężczyzny, że działał on przed laty w okolicach Zgorzelca na polsko-czesko-niemieckim pograniczu. "GW" podała, że B. zapowiadał, że zabije się jeśli funkcjonariusze będą chcieli go zatrzymać. We wtorek rano zatrzymano jeszcze co najmniej jedną osobę przed laty blisko związaną z działalnością "Lelka" - Mariana M. "Mańka".(PAP)

autor: Aleksander Główczewski

jc/