Państwowa białoruska agencja prasowa BiełTA poinformowała w poniedziałek, że Tomasz Szmydt, sędzia II Wydziału Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, poprosił władze Białorusi o "opiekę i ochronę".
"To jest bardzo przykra i absurdalna sytuacja. Ubieganie się o azyl polityczny czy ucieczka pod skrzydła Łukaszenki, mówiąc, że wreszcie tam człowiek może odpocząć, pokazuje chyba - nie wiem, nie jestem psychologiem - niestabilność emocjonalną" - ocenił Śmiszek.
Wiceszef MS przypomniał też, że sędzia Tomasz Szmydt był zaangażowany w tzw. aferę hejterską, by następnie, już jako "skruszony jej uczestnik", ujawnić wiele szczegółów na jej temat.
"A teraz kolejny zwrot akcji. Być może życie publiczne i tak duża odpowiedzialność, jak praca w Ministerstwie Sprawiedliwości, przerosła pana Szmydta i być może dlatego podjął tę decyzję" - podsumował Śmiszek.
Media przypominają, że sędzia Tomasz Szmydt przyznał się do udziału w tzw. aferze hejterskiej w 2019 r. i atakowania w sieciach społecznościowych sędziów sprzeciwiających się wprowadzaniu zmian w sądownictwie przez ówczesnego ministra Zbigniewa Ziobrę. W tych działaniach miała też uczestniczyć jego była żona, znana pod pseudonimem "Mała Emi".
W 2022 r. Tomasz Szmydt postanowił ujawnić nieetyczne działania w resorcie sprawiedliwości. Jak wówczas przekonywał w rozmowach z mediami, na skutek zaangażowania w szkalowanie sędziów "stracił najwięcej - rodzinę i pozycję zawodową".
Prokuratura Regionalna we Wrocławiu poinformowała w poniedziałek, że sformułowano postanowienie o przedstawieniu zarzutów Emilii Sz. w śledztwie ws. tzw. aferze hejterskiej w resorcie sprawiedliwości. Według informacji podanych przez Onet.pl w 2019 r. Emilia Sz. to była żona sędziego Tomasza Szmydta, który - jak podkreśliła w poniedziałek prokuratura - nie jest obecnie stroną postępowania.
"Nie sformułowano wobec niego zarzutów" - podała PAP rzeczniczka Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu prok. Anna Zimoląg.
sma/