SN powróci jeszcze do sprawy zarzutu o nakłanianie do zabójstwa prokuratora

2024-01-09 14:47 aktualizacja: 2024-01-09, 15:04
Sąd Najwyższy, fot. PAP/Albert Zawada
Sąd Najwyższy, fot. PAP/Albert Zawada
Sąd Najwyższy powróci jeszcze do sprawy, w której zapadł wyrok uniewinniający wobec przestępcy oskarżonego o nakłanianie do zabójstwa prok. Dariusza Barskiego. Pierwotnie mężczyznę skazano na 13 lat więzienia. Po kasacji obrony SN uchylił wyrok, teraz kasację wnosi prokuratura.

Sprawa miała zostać rozpoznana przez Izbę Karną SN we wtorek, jednak na skutek zdarzenia losowego - awarii auta - do sądu nie dotarł obrońca, którego obecność była konieczna do przeprowadzenia rozprawy. Obecny na sali SN prokurator wniósł w związku z tym o uwzględnienie kasacji prokuratury na posiedzeniu bez udziału stron "ze względu na jej oczywistą zasadność".

Po krótkiej naradzie przewodnicząca składu sędzia Barbara Skoczkowska poinformowała o nieuwzględnieniu wniosku prokuratora. "Biorąc pod uwagę charakter sprawy i pierwotne skierowanie tej sprawy na rozprawę SN nie uwzględnia wniosku prokuratora" - przekazała. W bliskim czasie w związku z tym SN powinien wyznaczyć kolejny termin na rozpatrzenie tej kasacji.

Prokuratura Krajowa przekazywała przed kilku laty, że mężczyzna planował zabójstwo obecnie prokuratora krajowego, a wówczas prokuratora Prokuratury Okręgowej w Łodzi Dariusza Barskiego, który oskarżał go o 53 czyny, w tym dwa zabójstwa, usiłowanie zabójstwa i kilkadziesiąt rozbojów. "P. uznał, że został oszukany przez prokuratora, który rzekomo miał go zapewniać, że nie otrzyma żadnych kolejnych kar. Kierowany nienawiścią do prokuratora poprzysiągł sobie, że po wyjściu z więzienia w ramach zemsty zabije prokuratora w jego własnym domu" - podawała PK.

Według oskarżenia w listopadzie 2014 r. Marek P. miał zaproponować współwięźniowi Wojciechowi S. napad rabunkowy, w trakcie którego prokurator miał zostać zamordowany przez P. Do ujawnienia sprawy doszło w sierpniu 2017 r. Były adwokat Marka P., którego droga z oskarżonym rozeszła się m.in. ze względu na groźby w kierunku pełnomocnika, spotkał się Wojciechem S. Były współwięzień ujawnił adwokatowi plany zabicia prokuratora Barskiego, a adwokat złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa do Prokuratury Rejonowej w Radomsku.

Marek P. odpowiadał przed sądem w Piotrkowie Trybunalskim, a następnie Sądem Apelacyjnym w Łodzi za nakłanianie do zabójstwa połączonego z rozbojem, próbę wręczenia korzyści majątkowej 20 tys. zł nieokreślonemu sędziemu sądu penitencjarnego, jak również kierowanie gróźb pozbawienia życia wobec swojego byłego adwokata, jego sekretarza i ich rodzin.

We wrześniu 2019 r. sąd I instancji skazał go za nakłanianie do zabójstwa prokuratora na 12 lat pozbawienia wolności, za próbę wręczenia korzyści na karę 2 lat więzienia oraz za groźby na karę 1,5 roku więzienia i wymierzył łączną karę 13 lat więzienia. W październiku 2020 r. wyrok ten utrzymał Sąd Apelacyjny w Łodzi.

Jednak w maju 2022 roku - po kasacji obrony - Sąd Najwyższy uchylił to orzeczenie w zakresie zarzutów nakłaniania do zabójstwa oraz próby wręczenia korzyści majątkowej. Jak poinformował PAP we wtorek zespół prasowy SN, przy uwzględnieniu tamtej kasacji zwrócono wówczas uwagę m.in. na nadmierną dowolność sądów w ocenie zeznań świadków, które były zasadniczym dowodem. Jak wtedy wskazano w uzasadnieniu orzeczenia SN, sprawa dotyczy zdarzeń zachodzących w zakładzie karnym pomiędzy sprawcami najcięższych przestępstw, a nie są to osoby "niezdolne do wzajemnego pomawiania się z powodów rozliczeń w świecie przestępczym".

Po tamtym wyroku SN sprawa wróciła do Sądu Apelacyjnego w Łodzi, który - jak poinformowano PAP w SN - w lutym zeszłego roku zmienił orzeczenie I instancji. W odniesieniu do zarzutów nakłaniania do zabójstwa oraz próby wręczenia korzyści majątkowej oskarżonego uniewinnił lub odstąpił od wymierzenia kary. W mocy pozostała kara 1,5 roku więzienia związana z zarzutem gróźb.

Od tego orzeczenia II instancji w lipcu zeszłego roku do SN trafiła kasacja prokuratury na niekorzyść Marka P. (PAP)

autor: Marcin Jabłoński

nl/