Socjologowie dla PAP: błędy exit poll na Słowacji pokazują brak zaufania obywateli

2023-10-01 20:05 aktualizacja: 2023-10-02, 11:53
Lider partii Postępowa Słowacja Michal Simecka podczas konferencji prasowej w siedzibie partii po ogłoszeniu wyników wyborów, fot. PAP/EPA/MARTIN DIVISEK
Lider partii Postępowa Słowacja Michal Simecka podczas konferencji prasowej w siedzibie partii po ogłoszeniu wyników wyborów, fot. PAP/EPA/MARTIN DIVISEK
Wyniki zaprezentowane po zamknięciu lokali wyborczych w sobotnich, przedterminowych wyborach parlamentarnych na Słowacji okazały się błędne. Zawyżyły wynik partii Postępowa Słowacja, dając jej znaczne zwycięstwo nad rzeczywistym triumfatorem wyborów partią Kierunek-Słowacka Socjaldemokracja (Smer-SSD).

Socjolog Michal Vaszeczka z Bratislava Policy Institute (BPI) powiedział PAP, że wyniki exit poll zaskoczyły go. "Jeszcze nie widziałem exit poll w regionie albo nawet w EU, które by w tak straszny sposób się myliły" - zaznaczył. Jego zdaniem wyborcy zwycięskiej ostatecznie partii ukrywali swoje prawdziwe poglądy i polityczne sympatie. Jak dodał, nie można się dziwić takiej sytuacji skoro wyborcom mówiono, że są podatni na spiski i dezinformację. "Jedynym wytłumaczeniem jest fakt, że na Słowacji ufność do ludzi i ufność do instytucji jest wyjątkowo niska" - zauważył.

O ukrywaniu prawdziwych poglądów mówił też PAP socjolog Miloslav Bahna ze Słowackiej Akademii Nauk. Przypomniał, że badania exit poll polegają na pytaniu osób, które wychodzą z lokali wyborczych na kogo oddali swój głos. Część z nich nie chciała przyznać się do głosowania na Smer. "Słowacja miała już takie doświadczenia z exit poll w latach rządów Vladimira Meciara. Także nie chciano przyznawać się do głosowania na niego. Nazywaliśmy to ukrytymi wyborcami HZDS" – powiedział słowacki socjolog.

Bahna zauważył, że w wyborach 2016 roku i wcześniejszych badania exit poll były trafione. Wyniki utrzymywały się w błędzie statystycznym. Problem pojawił się w 2020 r. gdy exit poll nie przywidział porażki dwóch partii – chadeckiej i liberalnej. Dobrze natomiast wskazał zwycięzcę tamtych wyborów. "Możecie powiedzieć, że do dyspozycji było 20 tys. ankieterów, ale to nie ma żadnego znaczenia, gdy popełniony został tak wielki błąd" - skomentował.

Bahna podobnie jak Vaszeczka stwierdził, że wyborcy Smeru nie chcieli przyznać się do partii, na którą oddawali głos. "Wyborcy Smeru przed wyborami słyszeli, że wybory będą zmanipulowane. Jednocześnie nie wierzyli w sondaże przedwyborcze. Obawiali się, że część z nich chce zaszkodzić partii Ficy lub są niewiarygodne. W efekcie ankieterzy, przedstawiciele firm badawczych byli okłamywani. Nie dostali informacji na kogo głosowano". Bahna pokreślił, że ośrodki badania opinii publicznej powinny w swojej metodologii uwzględniać taką sytuację, przedstawiając sondaże.

 

Z Bratysławy Piotr Górecki (PAP)