24 września Sophia Loren uległa groźnemu wypadkowi w swoim domu w Genewie. Aktorka przewróciła się w łazience, w wyniku czego doznała rozległych obrażeń – m.in. złamania kości biodrowej i udowej. Stan 89-letniej gwiazdy kina był na tyle poważny, że natychmiast musiała przejść operację. „The Hollywood Reporter” donosił, powołując się na osobę z bliskiego otoczenia laureatki Oscara, że choć zabieg przebiegł pomyślnie, to lekarze wykazują „ostrożny optymizm” co do powrotu gwiazdy do zdrowia.
Nowymi informacjami na ten temat podzielił się właśnie menadżer Loren, Carlo Giuisti. „Wszystko zmierza w dobrym kierunku. Sophia potrzebuje jednak co najmniej kilku miesięcy rehabilitacji” – powiedział przedstawiciel aktorki. I dodał, że nad rekonwalescencją ikony włoskiego kina czuwają jej dwaj synowie – Carlo i Edoardo Ponti. W 2020 roku Edoardo nakręcił dramat „Życie przed sobą”, w którym jego matka zagrała główną rolę. Był to ostatni zawodowy projekt Loren. Za swoją kreację zdobyła ona nagrodę David di Donatello, będącą włoskim odpowiednikiem Oscara.
Na kilka tygodni przed niefortunnym upadkiem aktorka uczestniczyła w pokazie nowej kolekcji domu mody Armani, który odbył się w ramach 80. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji. Jak donosił włoski dziennikarz i krytyk filmowy Giuseppe Fantasia, Loren sprawiała wrażenie „niezwykle radosnej i żywiołowej”. „Widać było, że czuje się tu doskonale. Prezentowała się znakomicie, a ludzie byli niesamowicie podekscytowani jej widokiem” – relacjonował w rozmowie z magazynem „People”.
Sophia Loren wielokrotnie opowiadała w wywiadach o swoim podejściu do starzenia. „Kiedy miałam 20 lat, nie przypuszczałam, że dożyję osiemdziesiątki, ale tak się stało. Myślę sobie czasem: ,,Mój Boże, czy naprawdę aż tyle czasu minęło?". Chwilami nie mogę w to uwierzyć” – zdradziła gwiazda w 2016 roku w rozmowie z „W Magazine”. Cztery lata później w wywiadzie udzielonym „AARP” aktorka wyznała, że z biegiem czasu zamiast na wyglądzie, zaczęła skupiać się na swoim wewnętrznym dobrostanie. „Kiedy patrzę w lustro, kibicuję sobie. Nie zastanawiam się nad tym, czy jestem piękna. Ważne jest to, czy odczuwam zadowolenie z życia, czy czuję się bezpieczna i szczęśliwa. Tylko to się liczy” – powiedziała. (PAP Life)
nl/