Spór wokół nominacji ambasadorskich. Czy wspólny lot do Waszyngtonu załagodzi konflikt?

2024-07-05 12:28 aktualizacja: 2024-07-05, 14:33
Prezydent RP Andrzej Duda (C) na sali obrad Sejmu, fot. PAP/Leszek Szymański
Prezydent RP Andrzej Duda (C) na sali obrad Sejmu, fot. PAP/Leszek Szymański
Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił, że spór wokół nominacji ambasadorów jest niepotrzebny, a Pałac Prezydencki powinien okazać otwartość w tej sprawie. Jego zdaniem, okazją do rozmowy o ambasadorach może być wspólny lot z prezydentem Andrzejem Dudą na szczyt NATO.

Według "Gazety Wyborczej" b. premier Mateusz Morawiecki (PiS) naciskał na włoską premier Giorgię Meloni, by ta odmówiła przyjęcia nowego ambasadora Polski w Rzymie Ryszarda Schnepfa. W czwartkowej rozmowie na antenie TVN24 szef MSZ Radosław Sikorski potwierdził, że według jego wiedzy doniesienia "GW" były prawdziwe.

Kosiniak-Kamysz powiedział w piątek dziennikarzom w Krakowie, że wspólny lot członków rządu i prezydenta Andrzeja Dudy do Waszyngtonu na szczyt NATO może być okazją do rozmowy o ambasadorach. "Może wtedy się uda trochę spraw dotyczących dyplomacji, reprezentantów polskich za granicą uzgodnić" - stwierdził szef MON.

"Powinniśmy szukać tego, co nas łączy, bo chodzi o reprezentowanie Polski na zewnątrz. Chciałbym, byśmy nie toczyli jałowych sporów i by była otwartość ze strony Pałacu Prezydenckiego na nominacje. Jako rząd mammy do tego prawo. Jakiekolwiek negowanie prawa rządu do wystawiania swoich reprezentantów jest niedobre i niebezpieczne" - ocenił wicepremier.

Konflikt na linii MSZ-prezydent w sprawie ambasadorów trwa od marca br. Wówczas MSZ poinformowało, że minister Radosław Sikorski zdecydował, iż ponad 50 ambasadorów zakończy misję, a kilkanaście kandydatur zgłoszonych do akceptacji przez poprzednie kierownictwo resortu zostanie wycofanych. Jednocześnie MSZ wyraziło nadzieję "na zgodne współdziałanie w tej sprawie najważniejszych władz w kraju".

Zgodnie z prawem ambasadora mianuje i odwołuje prezydent. Szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek oświadczył wtedy, że Andrzej Duda nie zgadza się na hurtowe odwoływanie ambasadorów, bez konkretnych przesłanek i podawania przyczyn.

Na początku czerwca w wywiadzie dla Telewizji Republika prezydent ocenił, że obecnie obsada placówek dyplomatycznych "prowadzona jest metodami rodem z najgorzej kojarzących się służb - to co jest dzisiaj robione wobec wielu polskich dyplomatów, i to już od dłuższego czasu". Według Andrzeja Dudy, dzieje się tak, odkąd szefem MSZ jest Radosław Sikorski. Duda zapowiedział też, że dopóki będzie pełnił swój urząd, nie podpisze nominacji ambasadorskiej do USA dla Bogdana Klicha. Podkreślił, że nie będzie także jego podpisu pod nominacją dla Ryszarda Schnepfa, ani innych członków Konferencji Ambasadorów RP.

sma/