Wniosek o aresztowanie na okres trzech miesięcy posła Marcina Romanowskiego (PiS) skierowała 16 października Prokuratura Krajowa do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa.
W ocenie PK, konieczność zastosowania aresztu wobec podejrzanego polityka wynika z uzasadnionej obawy mataczenia i utrudniania przez niego śledztwa, a także z realnej groźby wymierzenia mu surowej kary - nawet do 25 lat pozbawienia wolności. Sprawę w jednoosobowym składzie ma rozpoznać sędzia Monika Louklinska.
Obrona polityka krytykuje wskazywane przez prokuraturę powody, dla których Romanowski ma być aresztowany, m.in. obawę mataczenia.
"Prokuratura naprawdę zabezpieczyła ten materiał (dowodowy - PAP) w taki sposób, że może sobie weryfikować kwestie dotyczące stanu faktycznego" - mówił obrońca Romanowskiego mec. Bartosz Lewandowski.
Ponadto - jak przypomniał adwokat - od 15 lipca Romanowski zna treść zarzutów, ponieważ wówczas prokuratura mu je po raz pierwszy przedstawiła - po zatrzymaniu posła tego dnia. Następnie - od 16 lipca - zarówno polityk, jak i jego obrona systematycznie zapoznawali się z aktami sprawy. "Pomimo tego (...) Romanowski nie destabilizował toku tego postępowania, nie podejmował jakichkolwiek działań mających charakter utrudniania, mataczenia, czyli tego, co prokuratura podnosi" - wskazał.
Prokuratura Krajowa zarzuca Romanowskiemu - politykowi Suwerennej Polski, posłowi klubu PiS, który w latach 2019-2023 był wiceszefem MS nadzorującym Fundusz Sprawiedliwości - popełnienie 11 przestępstw m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z tego funduszu na kwotę ponad 112 mln zł. (PAP)
nno/ godl/ mar/