"NATO będzie wspierać Ukrainę i ostatnio zwiększyliśmy nasze wsparcie...Ale polityka NATO pozostaje niezmieniona – nie będziemy uczestniczyć w tym konflikcie. Nie staniemy się częścią konfliktu. Dlatego wspieramy Ukrainę w niszczeniu rosyjskich samolotów, ale NATO nie będzie w to bezpośrednio zaangażowane" - powiedział Stoltenberg poproszony o komentarz na temat pomysłu zestrzeliwania przez Polskę rosyjskich rakiet nad terytorium Ukrainy, lecących w stronę polskiej granicy.
Stoltenberg potwierdził jednocześnie swoje stanowisko, że "Ukraina ma prawo atakować cele wojskowe na terytorium kraju-agresora, Rosji". "Jest to jasno określone przez prawo międzynarodowe, ponieważ jest to wojna, którą Rosja rozpoczęła przeciwko Ukrainie. Ukraina ma prawo do samoobrony, w tym do uderzeń na terytorium agresora. Jest to dla mnie całkowicie jasne” – powiedział ustępujący szef NATO.
W wywiadzie, którego fragmenty cytują portal Ukrainska Prawda i agencja Ukrinform, Stoltenberg z zadowoleniem także wyrażał się o zgodzie Stanów Zjednoczonych na użycie amerykańskich rakiet do ataków na terytorium Rosji w pobliżu granicy z Ukrainą w obwodzie charkowskim.
Podkreślił przy tym, że różne kraje NATO wprowadziły różne ograniczenia w użyciu przekazanej przez siebie broni: niektóre w ogóle nie wyznaczają żadnych ograniczeń, inne oferują jedynie pewne ograniczenia.
"A teraz część sojuszników rozluźnia swoje ograniczenia, w szczególności ze względu na działania wojenne, które Federacja Rosyjska próbuje lub już prowadzi na terytorium obwodu charkowskiego" – powiedział Stoltenberg.
8 lipca, po podpisaniu przez Polskę i Ukrainę umowy o bezpieczeństwie, premier Donald Tusk poinformował, że w porozumieniu zapisana jest potrzeba rozmów o kwestii strącania nad terytorium Ukrainy rakiet zmierzających w stronę Polski. Jak podkreślił, ta sprawa wymaga solidarności w ramach NATO.
Szef polskiego rządu przypomniał, że od dłuższego czasu trwają rozmowy o kwestii reagowania NATO na rosyjskie ataki rakietowe, czyli zestrzelania pocisków zmierzających w stronę Polski, gdy są jeszcze nad terytorium ukraińskim. (PAP)
gn/