Zdaniem straży granicznej obecnie sytuacja na północnym odcinku granicy (południowy jest już całkowicie zamknięty), jest spokojna, ale według informacji wywiadowczych jest „prawdopodobne, że imigrantów od strony Rosji będzie przybywać coraz więcej”.
"Dodatkowe tymczasowe konstrukcje w terenie pomogą w bezpiecznym funkcjonowaniu przejścia" – powiedział dowódca jednostki w Kuhmo-Vartius, Jouko Kinnunen, cytowany przez agencję STT. Na granicę ściągnięto także posiłki policyjne z Oulu, oddalonego o ok. 400 km.
Do przejścia dotarło ok. 70 azylantów z Bliskiego Wschodu czy Afryki Płn., w tym mimo zimowych warunków, na rowerach i hulajnogach. Według strażników na jednośladach migranci pokonują jedynie ostatni krótki odcinek drogi. Wcześniej po drugiej stronie są dowożeni m.in. autobusami czy "taksówkami". "Część z przybyłych do nas imigrantów sprawiała wrażenie, jakby przekraczała granicę wbrew swojej woli. Rosjanie wypychają ich, a następnie zamykają szlaban, a powrót na stronę rosyjską jest niemożliwy" – przyznał Kinnunen.
Z powodu praktyki po stronie rosyjskiej fińska straż okresowo w ciągu dnia jest zmuszona zamykać przejście dla ruchu. Do fińskiej stacji granicznej przybyło zaledwie 2 migrantów.
Stacja graniczna Kuhmo-Vartius jest oddalona o około 500-700 km na północ od zamkniętych czterech głównych przejść na granicy wschodniej w Karelii. Ze względu na to, że obecnie ruch w kierunku na Petersburg i Moskwę trzeba pokonać drogą okrężną, do Vartius może przybywać też około 3-4 krotnie więcej podróżnych niż zazwyczaj, tj. około tysiąca dziennie.
Sytuacja na pozostałych otwartych przejściach na północy, w Laponii, jest na razie spokojna. Nie ma oznak, aby tamtędy zaczęli przemieszczać się migranci.
W ochronę długiej, liczącej ponad 1340 km granicy wschodniej, zaangażowanych jest ponad 1300 funkcjonariuszy straży granicznej.
Z Helsinek Przemysław Molik (PAP)
ep/