Ekopatrol otrzymał wezwanie do nietypowego zdarzenia. Zgłaszający alarmował, że w kontenerze na elektrośmieci przy ulicy Kondratowicza ktoś bestialsko zatrzasnął kota. Strażnicy błyskawicznie stawili się na miejscu.
"Kontener był tak skonstruowany, że nie dało się zajrzeć do środka, a kiedy zapukali w zieloną skrzynię z wnętrza rzeczywiście dobiegło przeraźliwe miauczenie. Sytuacja wyglądała o tyle dramatycznie, że tego typu pojemników nie da się otworzyć bez specjalnych narzędzi" - przekazali strażnicy.
Uwagę funkcjonariuszy zwrócił jednak zastanawiający fakt - przy próbach lokalizacji uwięzione zwierzę zawsze miauczało 4 razy. Okazało się, że w pojemniku znajdował się posiadający jeszcze baterie kot-elektrozabawka. (PAP)
autorka: Marta Stańczyk
kw/