42 mln ton gruzu to 14 razy więcej, niż powstało w latach 2008-2023, i pięciokrotnie więcej niż wygenerowała w latach 2016-2017 iracko-kurdyjska ofensywa mająca na celu odbicie miasta Mosul z rąk dżihadystycznej organizacji Państwo Islamskie (IS) - wynika z szacunków ONZ.
Aby pomóc władzom palestyńskiej półenklawy w poradzeniu sobie z wielką ilością gruzu, ONZ zamierza rozpocząć projekt usuwania go przy drogach w miastach Chan Junus i Dajr al-Balah.
„To będzie ogromna praca, ale ważne, żeby zacząć ją już teraz” – powiedział Reutersowi Alessandro Mrakic z Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (UNDP). Rozmowy o koordynacji tych działań mają być prowadzone także ze stroną izraelską.
Na podstawie zdjęć satelitarnych ONZ ocenia, że uszkodzonych lub zburzonych zostało 2/3, czyli ponad 160 tysięcy, budynków, które istniały w Strefie Gazy przed wojną.
Mrakic podkreślił, że w gruzach znajdują się ludzkie szczątki - według palestyńskiego resortu zdrowia mogą tam być ciała 10 tys. osób - które stanowią ogromne zagrożenie epidemiologiczne. Dodatkowo są tam inne substancje toksyczne, np. rakotwórczy azbest, które mogą trafić do gleby i wód, a także niewybuchy. Ruiny budynków same w sobie też stanowią zagrożenie, np. mogą się zawalić.
Dodatkowym problemem są niewielki obszar i gęste zaludnienie Strefy Gazy – brakuje miejsca do składowania odpadów. Przed wojną w półenklawie o powierzchni 45 km na 10 km żyło 2,3 mln ludzi.
Ponadto wwiezienie sprzętu potrzebnego do prac wymaga koordynacji z Izraelem, który kontroluje przejścia graniczne. Oprócz tego istnieje szereg problemów prawnych, dotyczących np. własności.
„Wszyscy zastanawiają się, czy (w ogóle) inwestować w odbudowę Gazy, skoro nie ma rozwiązania politycznego” - przyznał pragnący zachować anonimowość przedstawiciel ONZ, cytowany przez Reutersa.(PAP)
rsp/ akl/ ep/