Strzelanina w Krakowie. Prokuratura wszczęła śledztwo

2024-12-24 11:11 aktualizacja: 2024-12-24, 19:34
Stzelanina w Krakowie. Fot. PAP/Art Service
Stzelanina w Krakowie. Fot. PAP/Art Service
W związku ze strzelaniną, do której doszło w czwartek przy ul. Dietla w Krakowie, prokuratura we wtorek wszczęła śledztwo pod kątem nielegalnego posiadania broni oraz czynnej napaści na policjantów. We wtorek ma być również przesłuchany podejrzewany w sprawie ranny Gruzin.

"Dzisiaj zostało wszczęte śledztwo ws. posiadania w dniu zdarzenia, czyli 19 grudnia, w Krakowie, bez wymaganego zezwolenia broni palnej. Chodzi o przestępstwo z artykułu 263 paragrafu 2 kodeksu karnego. Drugi czyn, który ustali śledztwo, dotyczy dopuszczenia się w tym samym dniu czynnej napaści na funkcjonariusza policji poprzez mierzenie do niego z broni palnej podczas i w związku z pełnieniem czynności służbowych. Chodzi o przestępstwo z artykułu 223 paragrafu 1 kodeksu karnego" - powiedział we wtorek PAP prokurator Mariusz Boroń z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Jeszcze we wtorek prokurator uda się do szpitala, w którym przebywa jeden z podejrzewanych i przesłucha go. Jeśli będą ku temu podstawy, 26-letni Gruzin usłyszy zarzuty. Mężczyzna trafił do lecznicy z raną postrzałową głowy, przeszedł operację.

Według jednej z hipotez śledczych, 26-latek został postrzelony przez policjantów, którzy oddali 11 strzałów za uciekającym samochodem. Niewykluczone jest też, że mężczyznę postrzelił inny podejrzewany przebywający w samochodzie - świadek, zawodowy żołnierz, miał widzieć, jak jedna osoba celowała do drugiej.

Policja wciąż poszukuje dwóch pozostałych osób, które uciekały samochodem przed funkcjonariuszami. "Te osoby są również narodowości gruzińskiej. Ustalona jest ich tożsamość. Trwają intensywne policyjne czynności poszukiwawcze" - przekazał prokurator Boroń.

W czwartek późnym wieczorem policja przyjechała w rejon ul. Dietla po otrzymaniu zgłoszenia, że w zaparkowanym tam aucie przechodzień zauważył trzech mężczyzn, z których jeden miał mieć przedmiot, przypominający broń palną. Kiedy umundurowani funkcjonariusze podejmowali czynności służbowe wobec mężczyzn, jeden z nich najprawdopodobniej wycelował broń w ich stronę. Policjanci widząc to oddali strzały w kierunku samochodu. Mężczyźni - zgodnie z relacjami policji - zaczęli uciekać jadąc pod prąd i taranując po drodze inne pojazdy. Następnie porzucili samochód kilka przecznic dalej - w rejonie ul. Sarego. Później zaczęła się obława z udziałem kilkuset policjantów.

Jeden z mężczyzn, ranny 26-latek, w piątek rano został zauważony przy ul. Stradomskiej. Trafił do szpitala. Dwie pozostałe osoby, które były w samochodzie, są poszukiwane.(PAP)

bko/ mark/ pap/