"Sukces, ale też stracona szansa". Media o 20. rocznicy rozszerzenia UE

2024-05-01 16:01 aktualizacja: 2024-05-02, 09:11
Flagi UE. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/NTB/Cornelius Poppe
Flagi UE. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/NTB/Cornelius Poppe
Wzrost poziomu życia, zdrowsi ludzie i środowisko to sukcesy 20 lat członkostwa w UE 10 państw, w tym Polski. Straconą szansą jest postawa części wschodnioeuropejskich polityków, którzy mogli moralnie odnowić "starą Unię", a stali się awanturnikami - ocenia w środę szwedzka gazeta "Dagens Industri".

Komentator dziennika ekonomicznego przywołuje wyniki badań pokazujące, że dzięki rozszerzeniu UE zanika różnica w poziomie zadowolenia mieszkańców Europy Zachodniej i Wschodniej. "W ciągu tych 20 lat gospodarka UE urosła o 27 proc. Nowe kraje członkowskie odnotowały wzrost powyżej tej średniej. Na przykład polska gospodarka wzrosła ponad dwukrotnie, słowacka o 80 proc. Sześć z 11 państw postkomunistycznych należy dziś do strefy euro" - podkreśla publicysta.

Przede wszystkim Litwę, Łotwę i Estonię autor nazywa siłami realnej polityki bezpieczeństwa w NATO oraz gwarantami liberalnych reform w UE. "Polska okresowo podążała w złym kierunku, ale była też aktywnym uczestnikiem współpracy, zwłaszcza jeśli chodzi o wsparcie dla Ukrainy. Kraj ten zapewnił także UE przewodniczącego Rady Europejskiej (Donalda Tuska) i kilku barwnych eurodeputowanych" - zaznacza.

Dodaje, że "dziś tylko możemy zastanawiać się, gdzie byłyby dziś brygady zabójców Putina, gdyby nie obecność krajów Europy Środkowo-Wschodniej w UE i NATO".

Gazeta zauważa jednak, że biorąc pod uwagę oczekiwania, rozszerzenie UE okazało się również straconą szansą. Przypomina propozycję byłego premiera Szwecji Carla Bildta z 2005 roku, aby przenieść siedzibę UE z Brukseli do Bratysławy, gdzie "perspektywa stanie się bardziej realna".

Według komentatora największym rozczarowaniem jest krytyczna postawa premiera Węgier Viktora Orbana wobec UE. "Rządząca Węgrami partia Fidesz powstała jako podziemna organizacja młodzieżowa (w 1988 roku - PAP) na rzecz demokracji i wolnych wyborów, wtedy aresztowany został jej przywódca Viktor Orban. Politycy wschodnioeuropejscy mieli doświadczenia, które mogły uczynić z nich wzorce moralne (...) w nowej Europie, zamiast tego stali się awanturnikami" - podkreśla.

Autor przypomina, że w Szwecji wraz z przyjęciem nowych krajów do UE obawiano się "turystyki socjalnej", ale ostatecznie Sztokholm nie wprowadził okresów przejściowych w dostępie do rynku pracy. "Mieliśmy nadzieję, że to zaufanie spotka się z inną reakcją" - podsumowuje publicysta, podając przykład Węgier, których parlament jako ostatni ratyfikował przystąpienie Szwecji do NATO.

Nawiązując do procesu rozszerzenia UE o kolejne kraje, "Dagens Industri" postuluje konieczność zachowania przez Brukselę "magnetyzmu", czyli woli przeprowadzania głębokich reform przez kandydatów do członkostwa.

Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)

kgr/